Hiobowy jest los kibica Łódzkiego Klubu Sportowego. Najpierw bolesny spadek z Ekstraklasy, później lato pełne nadziei z nową kadrą zarządzającą, a następnie mnóstwo rozczarowań w pierwszych kolejkach 1. Ligi. Łodzianie w czterech spotkaniach zgromadzili zaledwie punkt. Ostatnio przegrali z Kotwicą Kołobrzeg, która ma ogromne problemy organizacyjne. Niedawno jej zawodnicy w ramach strajku nie wyszli na trening, grożąc, że zrobią to samo na meczu, jeśli zarząd nie ureguluje spraw finansowych. Najgorsze jest to, że w grze Rycerzy Wiosny nie widać progresu. A w każdym meczu jest ten sam chaos, te same błędy, ale za każdym razem nowe stracone punkty. Spotkanie z Wartą jest niebagatelną szansą na przełamanie. Poznaniacy nie dość, że bardzo słabo prezentują się na boisku, to w pakiecie mają kryzys zarządczy. Przed startem sezonu właściciel groził, że jeżeli klub nie zagra w Poznaniu, to nie wystartuje w rozgrywkach. Finalnie na groźbach się skończyło, a Warta wciąż rozgrywa mecze w Grodzisku Wielkopolskim.
Poprzedni sezon nie daje nam odpowiedzi, która drużyna może być lepsza. W Łodzi wygrała Warta, w Grodzisku ŁKS. Jedno jest pewne, oba zespoły potrzebują trzech punktów jak tlenu. Obie drużyny muszą odbić się od dna, bo za chwilę widmo strefy spadkowej nie bedzie tylko zagrożeniem, a stanem faktycznym. Kto ze starcia spadkowiczów wywiezie cenne punkty? Przekonamy się we wtorek (20 sierpnia) o 20:30.
