Maks ze swoim partnerem, strażnikiem miejskim Wojciechem Ebertem, mieszka już od prawie roku. Wojtek trafił w internecie na ogłoszenie osób, które uznały, że posiadanie psa nie jest dla nich i postanowiły oddać Maksa w dobre ręce.
Nie wahałem się ani chwili. Już wcześniej pracowałem z labradorem i czułem, że Maks to kompan dla mnie. Pojechałem po niego 300 kilometrów i to była najlepsza decyzja w życiu! – opowiada Wojciech Ebert.
Praca i przyjemności
Maks jest zatrudniony w Straży Miejskiej od 1 kwietnia, a od października intensywnie się szkoli. Razem z Wojtkiem będą prowadzić zajęcia dla dzieci i dorosłych, które mają uświadamiać, jak ważny jest szacunek do zwierząt i ich odpowiednie traktowanie.
Zwierzaki uczą się przez skojarzenia, np. dźwięk otwieranej puszki oznacza jedzenie, więc szybko zapamiętują codzienne rytuały. Działa też pozytywne wzmocnienie, jak smakołyk, pochwała czy głaskanie, a także regularność i krótkie sesje treningowe, po 5–10 minut kilka razy dziennie. Ważna jest też obserwacja – psy potrafią uczyć się, patrząc na inne psy lub ludzi – tłumaczy Wojtek.
Maks błyskawicznie się uczy, dzięki systematycznej pracy z opiekunem i trenerem, ale nie samą pracą żyje. Oczywiście jest też czas na spacerowe szaleństwa i ulubione frykasy. A Maks, jak to labrador, wybredny nie jest.
>>Dalsza część artykułu znajduje się poniżej<<
