Z zewnątrz gmach między Muzeum Miasta Łodzi a hotelem Vienna House Andel`s Łódź (przy wejściu do Manufaktury od strony ul. Ogrodowej) zmienił się może niewiele, bo elewacje odnowiono już wcześniej. Najważniejsze zmiany zaszły jednak w środku, gdzie dzięki nakładom sporych środków (inwestor nie ujawnia kosztów) i ścisłej współpracy ze służbami konserwatorskimi powstały klimatyczne biura tchnące przeszłością.
– Chcieliśmy, żeby obiekt spełniał wszelkie oczekiwania na miarę XXI wieku, przy jednoczesnym zachowaniu historycznego charakteru. To wymagało przemyślanych zabiegów, np. ukrycia współczesnych instalacji technicznych, by nie raziły w oczy w zabytkowych wnętrzach – mówi Karolina Tobiańska ze spółki Max Welt, która dokonała metamorfozy kantoru.
Ściany tchnące przeszłością
W budynku przywrócono historyczny podział pomieszczeń. Zbudowano windę, której tam nigdy nie było. W recepcji kantoru jej szyb obudowano postarzanymi lustrami, dzięki czemu optycznie ginie w odbiciach odrestaurowanego wnętrza. Nie idąc na ustępstwa wobec funkcjonalności, w budynku zachowano wiele śladów przeszłości. Odkryto ich zresztą zaskakująco wiele, jak na obiekt biurowy, m.in. polichromie sufitowe i ścienne, sztukaterie pokryte mazerunkami, marmoryzacje, oryginalną stolarkę boazeryjną czy zabytkowe schody z drewna i lastryko z kutymi balustradami. Okna wprawdzie trzeba było wymienić (nowe wykonano na wzór historycznych), ale po niezbędnych renowacjach udało się zachować większość starych wewnętrznych drzwi. Na niektórych do tej pory widać dawne mazerunki.