Od kilku lat na ulicach polskich miast coraz częściej słychać język ukraiński. Niektóre witryny sklepowe opatrzone są ukraińskimi szyldami, a większość instytucji publicznych swoje usługi tłumaczy również na język naszych wschodnich sąsiadów. Nie inaczej jest w Łodzi.
Sytuacja demograficzna Polski, ale również Łodzi, zmienia się na naszych oczach. Z monokulturowego społeczeństwa, w które wepchnęła nas hekatomba II wojny światowej i okres komunizmu, zmieniamy się w wielokulturowe. Ważną jego część stanowią Ukraińcy.
Nowe pokolenie łodzian
Łączą nas nie tylko podobne języki, ale też zbliżony kod cywilizacyjny. Trudno jest określić dokładną liczbę Ukraińców mieszkających w Łodzi, śmiało można jednak założyć, że jest ich około 80 tysięcy. Nie tylko z nami pracują, ale uczą się, nabywają nasze nawyki i utożsamiają się z Łodzią.
Rośnie już pierwsze pokolenie łodzian – Ukraińców, więc za kilka czy kilkanaście lat nie powinny nas dziwić ukraińskie nazwiska na teatralnych afiszach czy w składach naszych sportowych drużyn.
„Za chlebem” i lepszym życiem
Ukraińcy do naszego miasta przyjeżdżają „za chlebem”. W całym 2021 roku Powiatowy Urząd Pracy w Łodzi wydał prawie 120 tysięcy pozwoleń na pracę obywatelom Ukrainy. To prawie 75 procent wszystkich ubiegłorocznych zezwoleń. Także większość zezwoleń na pracę sezonową w 2021 roku wydano właśnie obywatelom Ukrainy – 235 na 245 wydanych w ogóle.
Jak zaznacza PUP, zapotrzebowanie na pracowników ze Wschodu wzrasta, a najwięcej zatrudnianych jest właśnie Ukraińców. W dużej części zajmują oni zawody deficytowe tj. te, w których brakuje obecnie pracowników i pracodawcy „posiłkują się” fachowcami zza wschodniej granicy. Są to: magazynier, konfekcjoner, pracownik budowlany, szwaczka, kierowca, kosmetyczka, fryzjer, kucharz czy pomoc kuchenna.
Obecnie poszukiwani są m.in. magazynier z umiejętnością odczytywania etykiet w języku ukraińskim, od którego wymagana znajomość ukraińskiego w mowie i piśmie na poziomie B1, pomoc kuchenna ze znajomością języka ukraińskiego w mowie i piśmie na poziomie C1 czy osoba do obsługi klienta zagranicznego pochodzenia ukraińskiego, którego praca polegać ma na obsłudze infolinii ukraińskiej, kontakcie z kontrahentami i klientami z Ukrainy.
Praca to nie wszystko
Duża część sąsiadów zza naszej wschodniej granicy nie tylko pracuje, ale i osiedla się w Łodzi. Wiąże tutaj przyszłość swoją i swojej rodziny, zostając w niej na stałe. Nie ma już chyba przedszkola czy szkoły podstawowej w naszym mieście, do której nie chodziłoby choć jedno ukraińskie dziecko. To także dlatego w trakcie mijających zimowych ferii Centrum Dialogu imienia Marka Edelmana w Łodzi przygotowało półkolonie integracyjne dla dzieci w wieku 8–12 lat z rodzin białoruskich, polskich i ukraińskich. Półkolonie miały charakter warsztatów tanecznych, a prowadzili je nauczyciele właśnie z tych państw.
Powoli rozwija się również rynek rozrywkowy czy usługowy, skierowany właśnie do Ukraińców. Środki komunikacji miejskiej, kina czy restauracje swoją ofertę przedstawiają także w języku ukraińskim. Nikogo już chyba nie dziwią bukwy na biletomatach czy w restauracyjnym menu. Zmiany w wielokulturowości Łodzi widać także w sferze duchowej. Na msze w prawosławnej Parafii pw. świętego Aleksandra Newskiego uczęszcza coraz więcej osób. Są to głównie Ukraińcy, Białorusi i Ormianie.