Mecz w Legnicy od samego początku nie układał się po myśli łodzian. Już pierwsza akcja gospodarzy zakończyła się bramką, i to samobójczą. Obrona ŁKS Łódź miała dużo pecha, bo piłka po strzale Kamila Antonika najpierw odbiła się od Artura Craciuna, a później od Sebastiana Rudola i zmyliła Aleksandra Bobka. Po straconej bramce Rycerze Wiosny przejęli inicjatywę i mieli nawet swoje sytuacje. Przed doskonałymi szansami stanęli Jasper Loffelsend i Gustaf Norlin, ale pierwszemu zabrakło centymetrów, a drugiego powstrzymał fenomenalny Wrąbel. Zamiast 1:1 zrobiło się jednak 0:2. Asier Cordoba po indywidualnym rajdzie skrzydłem zszedł na lewą nogę i huknął sprzed pola karnego. Bobek był bez szans.
Próbowali wrócić do gry
Lepiej rozpoczęła się druga połowa. Fabian Piasecki najpierw wypracował, a później wykorzystał rzut karny i po godzinie gry Rycerze Wiosny odzyskali kontakt. To nie była jedyna okazja łodzian w drugiej części meczu. ŁKS Łódź miał jednak problemy ze sforsowaniem dobrze dysponowanej obrony Miedzi Legnica i nie zmieniły tego nawet kolejne oblężnicze ataki.
ŁKS Łódź przegrał trzeci wyjazdowy mecz w tym sezonie. W następnej kolejce wraca jednak do Łodzi i w sobotę, 23 sierpnia zagra z Polonią Warszawa.
Miedź Legnica – ŁKS Łódź 2:1 (2:0)
Bramki: Rudol 5’ (sam.), Cordoba 36’ – Piasecki 62’
ŁKS Łódź: Bobek – Loffelsend (Kupczak 84’), Rudol, Craciun, Książek (Jurkiewicz 46’) – Wysokiński (Hinokio 77’), Ernst, Szczepański (Lewandowski 46’) – Norlin, Piasecki, Krykun (Balić 66’)
