Jeszcze chwilę temu ŁKS Łódź miał jasne schematy – wygrywał u siebie, ale z wyjazdów wracał bez punktów. Zremisowany 2:2 mecz z Polonią Warszawa przełamał jednak domową serię i łodzianie pierwszy raz stracili punkty przed własną publicznością. Przy al. Unii Lubelskiej zapewne nikt się nie obrazi na zakończenie kolejnej passy, tym razem tej negatywnej. Lepszego czasu na przełamanie wyjazdowej niemocy nie będzie. Podopieczni Szymona Grabowskiego dwa najbliższe mecze zagrają na stadionach rywali, a na swój wrócą pod koniec września. Jeżeli ŁKS chce walczyć o awans do Ekstraklasy, nie może czekać na kolejne punkty.
Rozbita Odra Opole
Odra do meczu z Rycerzami Wiosny podejdzie po dwóch porażkach – w Opolu przełamały się Stal Mielec i Znicz Pruszków, który zainkasował pierwsze punkty w sezonie. Z drugiej strony opolanie wciąż są solidną drużyną, na którą trzeba uważać. Zwłaszcza jeżeli będą chcieli zrehabilitować się po ostatnich niepowodzeniach. W ostatnich sezonach Opole było dla łodzian całkiem szczęśliwe. Choć mecze z Odrą nie były łatwe, to od spadku z Ekstraklasy udało się tam dwukrotnie wygrać. Zawsze decydowały jednak błysk napastnika Biało-Czerwono-Białych i zaledwie jedna bramka. Nadziei na punkty można więc upatrywać w dobrej formie Fabiana Piaseckiego i Mateusza Lewandowskiego, którzy seryjnie trafiają w tym sezonie do siatek rywali.
Mecz Odry Opole z ŁKS-em Łódź zaplanowano na niedzielę (31 sierpnia). Pierwszy gwizdek sędziego zabrzmi o godz. 17:30.
