Osiem minut. Tylko tyle wytrzymał Widzew Łódź bez straty bramki. Wówczas Marcel Krajewski sfaulował Darko Churlinova na połowie gospodarzy. Do rzutu wolnego podszedł Kristoffer Normann Hansen i perfekcyjnie dośrodkował piłkę na głowę Mateusza Skrzypczaka, który umieścił ją w siatce. Było to wymarzone rozpoczęcie spotkania dla gości, którzy ligowe zmagania przeplatają występami w Lidze Konferencji. W dalszej części pierwszej połowy Duma Podlasia była drużyną, która miała pełną kontrolę nad jej przebiegiem, nie pozwalając gospodarzom stworzyć żadnej stuprocentowej okazji.
Drugie oblicze Widzewa Łódź
Po przerwie zdecydowanie odważniej ruszył Widzew Łódź, co przyniosło dwie dogodne sytuacje Sebastiana Kerka. Niemiec pierw w 55. minucie uderzył tuż obok słupka z wolnego, a chwilę później przestrzelił w kolejnej dogodnej okazji. W kolejnych minutach gra nieco się uspokoiła, lecz to Czerwono-Biało-Czerwoni byli stroną dominującą. W 74. minucie fantastycznym strzałem z powietrza zza pola karnego popisał się Sypek, jednak na wysokości zadania stanął Sławomir Abramowicz. W 80. minucie Widzewiacy byli o krok od wyrównania. Najpierw po raz kolejny świetną interwencję zaliczył bramkarz Jagi, a następnie Hamulić trafił futbolówką w słupek. W ostatnich minutach łodzianie raz jeszcze trafili w obramowanie bramki, lecz gola zdobyć się już nie udało. A szkoda, bo z przebiegu drugiej połowy meczu Widzew na nią zasłużył. Podobnego zdania byli kibice, którzy walkę piłkarzy nagrodzili owacjami na stojąco.
Widzew Łódź - Jagiellonia Białystok 0:1 (0:1)
Bramka: Skrzypczak 8’
Widzew Łódź: Gikiewicz – Krajewski, Żyro, Volanakis, Therkildsen – Diliberto (57’ Sypek), Hanousek (69’ Pawłowski), Shehu, Łukowski (57’ Hamulić) – Tupta (80’ Nunes), Kerk (57’ Alvarez)