Widzew Łódź kończy rundę jesienną wysoką porażką. Łodzianie przegrali z Radomiakiem Radom

Widzewowi Łódź nie udało się zakończyć rundy jesiennej wygraną. Łodzianie przegrali wysoko na własnym boisku z Radomiakem Radom 0:3. Mecz mógł się potoczyć inaczej, ale widzewiakom brakowało skuteczności. Nie do pokonania okazał się również młody bramkarz przyjezdnych, który bronił nawet bardzo niebezpieczne strzały gospodarzy.

Widzew Łódź kończy rundę jesienną wysoką porażką. Łodzianie przegrali z Radomiakiem Radom
Widzew Łódź kończy rundę jesienną wysoką porażką. Łodzianie przegrali z Radomiakiem Radom

Widzew Łódź od początku meczu chciał pójść za ciosem i udowodnić, że ostatnia wygrana z Lechem nie była przypadkiem. Już w pierwszych minutach łodzianie przypuścili ataki na bramkę przeciwnika. Nie pomagał obfity śnieg, który zaczął w Łodzi padać tuż przed pierwszym gwizdkiem. Im dalej w mecz tym do piłki coraz częściej dochodzili radomianie. Próbowali ataków pozycyjnych i akcji z kontry. W 11. min. bliski gola był Wolski, ale nie trafił. Po kwadransie sędzia przerwał mecz, bo medycy musieli pomóc kibicowi na trybunach. Kiedy gra została wznowiona, tempo spotkania spadło. Oglądaliśmy dużo gry w środku pola i mało okazji bramkowych. W efekcie widzewiacy chyba zaspali, bo w 38. min. pozwolili na niebezpieczną kontrę. Dwójka skrzydłowych Radomiaka wpadła w pole karne. Piłkę miał Edi Semedo, którego strzał obronił Ravas. Nie złapał jednak futbolówki i dopał ją Lisandro Semedo. Ten już się nie pomylił. Goście wyszli na prowadzenie i nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. Już w doliczonym czasie gry Na listę strzelców wpisał się Edi Semedo, który po dośrodkowaniu trafił do siatki głową.

Bramkarz nie do pokonania

Widzewiacy nie mieli nic do stracenia. Dlatego w drugiej połowie starali się grać nieco odważniej. W 49 min. po ładnej akcji strzelić próbował Alvarez, ale bramkarz gości był czujny. Posiadała spisywał się swoją drogą znakomicie. Kolejny strzał, tym razem z dystansu obronił zaledwie minutę później. Widzew Łódź jednak nie odpuszczał i co chwila nękał przeciwnika w jego polu karnym. Radomiak liczył z kolei na kontry. Lepsza okazała się taktyka przyjezdnych. W 74. min. obrońcom gospodarzy urwał się Henrique, który precyzyjnie podał do Wolskiego. Ten przyjął piłkę i strzelił na dalszy słupek. Na tablicy wyświetliło się 0:3. Po tym ciosie Widzew Łódź już się nie podniósł. Łodzianie schodzili z boiska z opuszczonymi głowami.

Widzew Łódź — Radomiak Radom

0:3 (0:2)

Bramki:

L. Semedo (38’)

E. Semedo (45+4’)
R. Wolski (74’)

Widzew Łódź:

H. Ravas — F. Nunes (61’ B. Pawłowski), J. Ibiza, M. Żyro, P. Zieliński, A. Ciganiks (61’ L. Silva), A. Klimek, D. Kun(61’ D. Tkacz), F. Alvarez (77’ I. Dawid), M. Hanousek, J. Sanchez (61’ I. Rondić)

ДИВІТЬСЯ ТАКОЖ