„Giselle” do muzyki Adolpha Adama, francuskiego XIX w. kompozytora to najbardziej typowy dla okresu romantycznego „balet z akcją”, który zachował się w światowym repertuarze do naszych czasów.
Na początek sezonu to jest świetna motywacja dla całego zespołu. To jest esencja tańca baletowego i wyjątkowa możliwość wykorzystania umiejętności i doświadczenia zbieranego latami – mówi Joanna Szymajda, kierowniczka baletu Teatru Wielkiego w Łodzi.
Libretto, które napisali Jules-Henri Vernoy de Saint-Georges i Théophile Gautier oparte jest na legendzie z gór Harcu o zjawach młodych dziewcząt zmarłych przed zamęściem i zwodzących młodzieńców tańcem. Temat przedstawiający dzieje nieszczęśliwej miłości odpowiada ideałom romantyzmu. Dramaturgia baletu eksponuje przede wszystkim tytułową rolę kobiecą, która wymaga nie tylko umiejętności aktorskich, lecz przede wszystkim wyczucia stylu baletu romantycznego.
Balety romantyczne tworzone były dla gloryfikacji kobiet, Ale męskie role nie pozostają w cieniu. Oprócz aktorskich zadań dużym wyzwaniem dla tancerza jest posiadanie perfekcyjnej techniki – mówi Dominik Senator, odtwórca roli księcia Alberta.
Tytuł ten wystawiają wszystkie największe teatry świata, a każda z najlepszych balerin chce go mieć w swoim repertuarze. W Teatrze Wielkim w Łodzi będzie to trzecia premiera tego tytułu. Poprzednie miały miejsce w 1979 roku w choreografii Jarosława Piaseckiego i w 2003 Roberta Streinera. W czasie premiery nowej choreografii Zofii Rudnickiej tytułowe role Giselle i księcia Alberta wykonają tancerze Polskiego Baletu Narodowego – Jaeeun Jung i Ryota Kitai.
Przekaz tego baletu jest dostępny i rozumiany na całym świecie. Starałam się być bliska oryginałowi, aczkolwiek poczyniłam pewnie unowocześnienia. Np. „Taniec wiejski” był pierwotnie bardzo prosty – spróbowałam go zdynamizować – mówi Zofia Rudnicka, choreografka baletu Giselle.
Czy długo wyczekiwana w Łodzi pozycja klasycznego baletu spotka się z zainteresowaniem i uznaniem widzów? O tym przekonamy się już 12 października.