Na pierwszy rzut oka przerwa zimowa w wykonaniu Widzewa Łódź nie była zbyt udana. Mnogość kontuzji, zaledwie jeden transfer do klubu, przedłużająca się saga z kontraktami Daniela Myśliwca i Mateusza Żyry nie wpłynęły zbyt dobrze na obraz przygotowań do rundy rewanżowej. Oczywiście najważniejsze jest to, co zobaczymy na boisku.
– Trzy tygodnie wystarczą, żeby być przygotowanym do walki o pełną pulę. Dobrze byłoby mieć więcej czasu, ale jeszcze lepsze są mecze o punkty. Nie możemy się doczekać inauguracji – powiedział na przedmeczowej konferencji trener Daniel Myśliwiec.
Wyświechtane powiedzenie o tym, że wszystko zweryfikuje boisko, jest tutaj jak najbardziej na miejscu. Widzew Łódź może wiele zyskać, a niewiele stracić.
Lokomotywą po mistrzostwo
Zupełnie inaczej jest w Lechu Poznań. Ewentualna porażka może oznaczać utratę pierwszego miejsca w tabeli, dlatego Kolejorz wyjdzie na mecz bardzo zmotywowany. Dodatkowym bodźcem będzie zapewne chęć rewanżu za porażkę w Łodzi. Wtedy Widzew Łódź wygrał 2:1 po bramkach Jakubów: Łukowskiego i Sypka. Jak będzie tym razem? Przekonamy się już w piątek, 31 stycznia. Pierwszy gwizdek arbitra o godz. 20:30.