Na szczęście dla Widzewa porażka z Resovią nie wpłynęła na układ tabeli. Goniąca łodzian Arka Gdynia również przegrała swoje spotkanie. Przegrała je właśnie z Miedzią, z którą RTS zagra już w niedzielę (15 maja). Wprawdzie podopieczni Wojciecha Łobodzińskiego są już pewni awansu, jednak nie rezygnują z walki o punkty.
Odwrócona logika
W piłce nożnej zazwyczaj jest tak, że rozgrywanie meczów na własnym obiekcie jest łatwiejsze. Znajomy teren, brak podróży i wsparcie kibiców dają dodatkową energię. Widzew jednak w tej rundzie odwrócił tę logikę i przed własną publicznością spisuje się zdecydowanie gorzej niż na wyjazdach. Biorąc pod uwagę mecze w delegacji (nie licząc spotkania ze Skrą, które, mimo że było rozgrywane w Łodzi, oficjalnie liczyło się jako wyjazd) Widzew nie traci bramek. Może być to dobry prognostyk przed wyjazdowym spotkaniem z Miedzią.
Czas na roszady
Wydaje się, że w najbliższym spotkaniu możemy spodziewać kilku zmian w składzie Widzewa. Zdecydowanie pod formą jest Martin Kreuzriegler, nie najlepiej spisuje się również Kristoffer Hansen. Prawdopodobne jest, że tego pierwszego zastąpi Krystian Nowak, a w przodzie zagra Przemysław Kita. Czy przyniesie to efekty? Przekonamy się już w niedzielę (15 maja) o godz. 12:40 na stadionie im. Orła Białego w Legnicy.