– Żeby działać przez tyle lat, trzeba się posiłkować młodym pokoleniem – mówi Beata Stelmach, kierowniczka artystyczna zespołu. – W naszych szeregach mamy wychowanków z trzech pokoleń, które się ze sobą spotykają. Często jest tak, że tata tańczy z córką, a syn z mamą. Wielopokoleniowość jest naszym atutem.
Są otwarci na wszystkich, a edukować zaczynają już nawet 7-latków. Do początkowej grupy, czyli do „Łódeczek”, może dołączyć każde dziecko. Wśród najmłodszych nie robi się żadnych castingów. Zainteresowani uczą się podstawowych kroków, a jeżeli po pewnym czasie stwierdzą, że to nie dla nich, szukają innych zainteresowań. Nie warto się jednak zbyt szybko poddawać.
– Zdarza się, że dzieci, które na początku nie przejawiają zdolności ruchowych, są jak nieoszlifowane diamenty i po pewnym czasie wyrastają z nich wartościowi tancerze – dodaje Stelmach.