W pojedynku lidera tabeli z 8. drużyną zestawienia nie dało się nie zauważyć różnicy klas. Momentami mecz przypominał raczej trening zawodniczek ŁKS-u niż mecz w fazie play-off ekstraklasy. Szczególnie w pierwszym secie, w którym drużyna Pałacu Bydgoszcz była bezradna. W zespole gospodyń dobrze funkcjonował dosłownie każdy element. Zagrywka, atak, wrócił także, znany z pierwszej części sezonu, szczelny blok. W efekcie mecz zaczął się od 6-punktowej przewagi gospodyń, która już tylko rosła. Bydgoszczany zaczęły się gubić i popełniały błędy. W efekcie zdobyły zaledwie 11 punktów.
Wszystko pod kontrolą
W drugim secie gra Pałacu nieco się poprawiła. Jednak nie na tyle, żeby łodzianki choć przez moment czuły się zagrożone. Co prawda na początku partii bydgoszczanki wyszły na niewielkie prowadzenie (6:8), ale wydawało się, że ŁKS ma wszystko pod kontrolą. Za atakowanie wzięła się Lana Ščuka, a nad siatką, znów wyrósł łódzki mur. Wiewióry szybko wyrównały i wyszły na prowadzenie. Mogły spokojnie rozgrywać piłkę i ostatecznie zapisać na swoim koncie drugi “duży” punkt.
Koncertowa gra
Trzeci set był już całkowitym popisem skuteczności biało-czerwono-białych. W momencie, kiedy ŁKS prowadził już 8 punktami, szansę na grę dostały zawodniczki rezerwowe. Na parkiecie zobaczyliśmy Anastazję Hryszczuk i Angelike Gajer. To sprawiło, że impet gospodyń nieco wyhamował, ale nie na tyle, żeby Pałacowi udało się łodzianki dogonić. Ostatecznie trzecia partia zakończyła się wynikiem 25:18, a cały mecz rezultatem 3:0. Rewanż w Bydgoszczy w przyszłym tygodniu.
ŁKS Commercecon Łódź – Pałac Bydgoszcz 3:0 (25:11, 25:19, 25:18)
