„Gdyby” – to najczęściej powtarzane słowo przez kibiców ŁKS w ostatnim czasie. Gdyby nie stracona bramka w ostatniej minucie z Rakowem, gdyby nie zwycięstwo Puszczy nad Lechem, gdyby Marcin Matysiak przejął drużynę wcześniej. Każde „gdyby” jest osładzaniem trudnej sytuacji w ligowej tabeli. ŁKS co prawda opuścił ostatnie miejsce, ale wciąż do utrzymania bardzo daleka droga. Walka o nie może toczyć się jednak do samego końca. Rycerze Wiosny w ostatnim czasie nieźle punktują, a przede wszystkim stanowią jedność. – Dostałem po meczu fajną wiadomość od przyjaciela. Napisał, że poza tym, że zdobyliśmy dziś trzy punkty, „zdobyliśmy też drużynę”, bo to naprawdę była prawdziwa drużyna – mówił na pomeczowej konferencji Matysiak. Czy tę drużynę zobaczymy również w starciu z Lechem?
Mecz o stanowisko
Gorąco jest również w Poznaniu, jednak z zupełnie innych powodów. Kolejorz wciąż może realnie myśleć o mistrzostwie, ale ostatnie wyniki znacznie go od tego oddalają. Po porażce z Puszczą Niepołomice dużo mówiło się o zwolnieniu Mariusza Rumaka. Trener ponoć dostał ultimatum od zarządu – albo pełna pula w Łodzi, albo zmiana na ławce. Czy piłkarze z Poznania powalczą o posadę swojego szkoleniowca? Przekonamy się w niedzielę (21 kwietnia) o godz. 15:00 na stadionie im. Władysława Króla w Łodzi.