O ile wzrosną emerytury?
Do tej pory mogliśmy jedynie spekulować, ile wyniosą podwyżki świadczeń wypłacanych przez ZUS. Jednak w piątek premier Morawiecki ogłosił ostatecznie, że wskaźnik waloryzacji wyniesie 107%. Oznacza to, że emerytury od marca pójdą w górę o 7%. Wskaźnik jest wyliczany na podstawie inflacji, ale również wzrostu płac. A nie trzeba być przecież analitykiem rynku, żeby wiedzieć, że ceny idą w górę w szalonym tempie. Dlatego podwyżka rent i emerytur powinna przynajmniej za nimi nadążać. Ile w takim razie ostatecznie dostanie senior? Najniższa emerytura wzrośnie o niemal 90 zł i od przyszłego miesiąca wyniesie 1338,44 zł brutto. Do tej pory było to nieco ponad 1250 zł. Jednak jeśli ktoś już otrzymuje co miesiąc 2500 zł, może liczyć na dodatkowe 175 zł. Z emeryturą na poziomie 3000 zł to wzrost o ponad 200 zł. Oczywiście w górę pójdą nie tylko emerytury, ale też inne świadczenia wypłacane przez ZUS, także renty czy świadczenia przedemerytalne.
Poniżej oczekiwań
Jednak czy 7% to dużo? Analitycy i ekonomiści liczyli na większe podwyżki. Część przewidywała je nawet na poziomie 9%. I nie ma co się dziwić, bo 7-procentowy wzrost tak naprawdę nie zrekompensuje emerytom nawet inflacji. Na początku roku wskaźnik wzrostu cen przebił barierę 9% i sięgnął rekordowego pułapu 9,2%. Te liczby jednak niewiele mówią o realnej sytuacji finansowej seniorów. Najszybciej drożeje żywność i opłaty mieszkaniowe, czyli te składniki domowego budżetu, które właśnie emerytów dotykają najbardziej. Dlatego oni podwyżki odczuwają o wiele mocniej niż inni. Może się zatem okazać, że nawet dodatkowe 200 zł niewiele pomoże, a w portfelu będzie realnie coraz mniej pieniędzy.
Czy będzie 14. emerytura?
Być może dla emerytów pocieszeniem będzie kolejna zapowiedź rządu, który informuje, że także w tym roku zostaną wypłacone 14. emerytury, mimo że świadczenie miało być jednorazowe. Na konta seniorów miałyby wpłynąć jesienią. W założeniu ma być to właśnie sposób na rekompensatę rosnącej inflacji. – Decyzja o 14. emeryturze jest spowodowana tym, żeby w ogólnym rozrachunku rocznym, kiedy emeryci podsumują swoje wpływy na za cały 2022 r., nie były one niższe niż średnia roczna inflacja – powiedziała minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg w rozmowie z wp.pl. Trzeba jednak pamiętać, że czternastka nie jest wypłacana wszystkim w takiej samej wysokości. W zeszłym roku pełne świadczenie, czyli 1250 zł brutto trafiło do osób, które co miesiąc nie otrzymywały więcej niż 2900 zł brutto. Jeśli emeryt tę kwotę przekraczał, 14. emerytura była pomniejszana na zasadzie złotówka za złotówkę. Wszystko wskazuje na to, że dokładnie taka sama zasada zostanie przyjęta w tym roku.
