Różnica w tabeli między zespołami jest znaczna. Widzew Łódź jest na 8. miejscu i walczy, aby być w fazie play-off, Legia Warszawa jest czerwoną latarnią FOGO Futsal Ekstraklasy. Jednak na parkiecie nie było tego widać. Gospodarze byli stroną dominującą, napędzali akcje, ale nie potrafili się przebić przez szczelny blok defensywny Widzewa Łódź. Mimo braku Marcina Stanisławskiego, który pauzuje za kartki, przyjezdni skutecznie rozbijali kolejne fale uderzeniowe. Przy tym dość dobrze kontrowali. Z przodu kilkukrotnie dobrze pokazywał się Viacheslav Kozhemiaka czy Jao Bernardes, jednak Tomasz Warszawski spisywał się bez zarzutu między słupkami. Pierwsza część gry nie rozstrzygnęła, która taktyka jest lepsza. Pomimo kilku ciekawych okazji nie oglądaliśmy bramek.
W końcu padły gole
W drugiej połowie już na początki Widzew Łódź miał świetną okazję. Błąd defensywy Wojskowych wykorzystał Kozhemiaka, do akcji dobrze podłączył się Bernardes, ale przegrał pojedynek z Warszawskim. W odpowiedzi Legioniści otworzyli wynik. Wstrzelenie w pole karne z autu, tam przytomnie zachował się Michał Knajdrowski i piętą wbił piłkę do bramki. Kilka chwil później było już 2:0. Błąd ukraińskiego napastnika gości wykorzystał Sergio Monteiro i szybki strzałem pokonał Dariusza Słowińskiego. Michał Zawadzki nie miał wyjścia i musiał zaryzykować i wprowadził lotnego bramkarza. Przez długi czas Widzewiacy bili głową w mur, ale w końcu udało się go przebić. Kozhemiaka wystawił piłkę Janowi Dudkowi, a ten dobił ją do pustej bramki. Jak się okazało, to był gol tylko honorowy. Ten wynik nie zmienił jednak układu tabeli i Widzew Łódź wciąż znajduje się w czołowej ósemce.
Legia Warszawa 2:1 Widzew Futsal
25’ Michał Knajdrowski
29’ Sergio Monteiro
38’ Jan Dudek
