1 czerwca 2012 r. wciągnięto dzwon na wieżę, a 10 czerwca, w dniu Święta Eucharystii zabił on po raz pierwszy. W 2011 r. z inicjatywy ks. Ireneusza Kuleszy, ówczesnego szefa Narodowego Centrum Kultury Krzysztofa Dudka oraz dziennikarza Jacka Grudnia postanowiono odtworzyć dzwon katedralny, który został odlany w śląskiej Ludwisarni Felczyńskich w Taciszowie, według projektu Krystyny i Bogusława Solskich. Nadano mu symboliczną nazwę „Serce Łodzi”. Ludwisarskie dzieło o wadze 2,6 tony nawiązuje do dzwonu „Zygmunt”, który w latach 1911–1943 znajdował się na wieży bazyliki św. Stanisława Kostki w Łodzi. Był on darem łódzkich rzemieślników dla upamiętnienia drugiej koronacji obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej w 1910 r. Dzieje „Zygmunta” to dramatyczna historia. Przypomnijmy, że finalnie dzwon katedralny został zarekwirowany przez Niemców w 1943 r. i przetopiony na cele wojenne. Wykonany ze spiżu w stylistyce gotyku ważył ponad 6 ton, a średnica kielicha wynosiła 2 metry.
Dzwon „Serce Łodzi” jest mniejszy, ale ma podobną ornamentykę, m.in. wizerunek Matki Boskiej Częstochowskiej oraz herb Łodzi, a ponadto posiada symbolikę związaną z Bożym Miłosierdziem, papieżem Janem Pawłem II. Zawiera także herby: archidiecezji, województwa, a także metropolity łódzkiego abp. Władysława Ziółka, który patronował przedsięwzięciu.