Historia Łodzi. Najstarsze zabytki w mieście. Gdzie się znajdują? [ZDJĘCIA]

Swoistym fenomenem w dziejach Łodzi jest fakt, że choć uzyskała ona prawa miejskie 600 lat temu, to najstarsze zachowane artefakty na terenie obecnej aglomeracji czy nawet historyczne ślady pochodzą z XVII/XVIII w.

Kościół św. Józefa przy ul. Ogrodowej (przeniesiony z pl. Kościelnego w 1888 r.)
5 zdjęć
ZOBACZ
ZDJĘCIA (5)

Przyczyną takiego stanu rzeczy był zapewne utrzymujący się przez niemal cztery stulecia stan stagnacji rolniczego, feudalnego miasteczka, należącego do biskupstwa włocławskiego, w którym mieszkało zaledwie kilkaset mieszkańców trudniących się uprawą roli lub drobnym rzemiosłem. Zobaczmy zatem, co sprzed kilku wieków na terenie Łodzi pozostało.

Pierwszy kościół

W granicach dawnego miasta najstarszy jest kościół św. Józefa przy ul. Ogrodowej. Pierwotnie był pw. Wniebowstąpienia NMP i stał na tzw. Górkach Kościelnych czy Plebańskich (pl. Kościelny). Na przełomie XIV i XV w. erygowano parafię łódzką i stanął pierwszy drewniany kościół, o którym niewiele wiadomo. W latach 1765–1768 powstaje tam nowa świątynia na murowanym fundamencie. Wraz ze wzrostem liczby mieszkańców Łodzi pod koniec XIX w. postanowiono wybudować większą świątynię, jednak władze carskie nakazały wyburzyć stary kościół. Wtedy ówczesny proboszcz, ks. Jan Siemiec, wpadł na pomysł, aby przenieść kościół na dawny cmentarz przy ul. Ogrodowej, na którym nie chowano już zmarłych. Aby przekonać władze rosyjskie, obiecano, że w ołtarzu zostanie umieszczony obraz św. Mikołaja, czyli patrona cara. I tak udało się ocalić kościół. W 1888 r. pracownicy fabryki I. K. Poznańskiego przenieśli świątynię w nowe miejsce ponoć w jeden dzień! W 1910 r. powstała tu parafia pw. św. Józefa, a dodatkowo na jej terenie urządzono park oraz postawiono figurkę patrona. Natomiast na pl. Kościelnym w latach 1888–1897 wzniesiono obecną neogotycką świątynię pw. Wniebowzięcia NMP.

Polskie Loreto

Najstarszy zachowany zabytek na terenie obecnej Łodzi to klasztor w Łagiewnikach, które w średniowieczu były wsią królewską, a potem przeszły w szlacheckie ręce. W wianie otrzymał je zięć Jerzego Bełdowskiego, Samuel Żeleski, który po serii dziwnych wydarzeń w majątku obiecał wznieść tutaj kaplicę św. Antoniego, ale słowa nie dotrzymał. Ponieważ zdarzały się przypadki widzenia świętego, Samuel nie zwlekał i wystawił  drewnianą kaplicę obok uzdrawiającego źródełka, do którego zaczęli ściągać pielgrzymi. Przybyli tu także franciszkanie, a ich klasztor został erygowany w 1681 r. Pod koniec XVII w. były tam trzy kapliczki: św. Antoniego, św. Rocha i Sebastiana oraz św. Walentego, a w ogródku klasztornym stał drewniany erem bł. o. Rafała Chylińskiego. W 1701 r. rozpoczęła się budowa murowanego kościoła, a sam klasztor został ukończony ostatecznie w 1764 r. Oskar Flatt pisał w 1853 r., że Łagiewniki są niczym „polskie Loreto”, do którego tłumnie ściągają pielgrzymi z całej Europy za sprawą cudów św. Antoniego. Klasztor, kościół i dwie kapliczki stoją do dziś, a Łagiewniki razem z 1200 ha starego lasu są osiedlem Łodzi i zielonymi płucami miasta.

Kolumna na Chojnach

Najstarszym łódzkim artefaktem, którego opis znamy, była do 1939 r. tzw. kolumna Jasia sieroty, usytuowana na Chojnach przy szosie do Piotrkowa. Upamiętniała wydarzenie, które miało miejsce na początku XVII w. Jak głosi legenda, na terenie Chojen żył osierocony pastuszek Janek, którego przygarnęło podróżujące małżeństwo Mulinowiczów z Krakowa. Para usynowiła chłopca, zadbała o jego wychowanie i uczyniła spadkobiercą. Po latach Janek przybył w rodzinne strony i na pamiątkę wzniósł marmurowy pomnik, którego opis znajdujemy w książce Oskara Flatta z 1853 r. Był to „szaro-marmurowy kamień wysoki na trzynaście łokci” (ok. 8 m), osadzony na czworobocznej podstawie (2 m) wykonanej z jednego bloku czarnego marmuru. Na podstawie umieszczono łaciński napis: „Bogu najlepszemu, najwyższemu wzniósł Jan Mulinowicz, obywatel krakowski w Roku Pańskim 1634”. Więc był to to także bodaj najstarszy pomnik w Polsce, bo np. słynna kolumna Zygmunta powstała 10 lat później. W okresie międzywojennym mieszkańcy Chojen wzbogacili obelisk, ustawiając u jej podnóża olbrzymi polny głaz upamiętniający bohaterów insurekcji: T. Kościuszkę i B. Głowackiego. W listopadzie 1939 r. Niemcy zniszczyli kolumnę i kamień, ale o ich istnieniu przypominają dziś nazwy pobliskich ulic: Kolumny i Mulinowicza.

ZOBACZ TAKŻE