Jaja na wagę złota. Dlaczego jajka w sklepach ciągle drożeją?

Wkrótce może się okazać, że poranna jajecznica stanie się symbolem luksusu. Wszystko przez gwałtowny wzrost cen jajek. Już teraz wizyta na Rynku Bałuckim, czy “Górniaku” może przyprawić o ból głowy. Tymczasem eksperci ostrzegają, że ceny mogą jeszcze pójść w górę. Wszystko przez globalny kryzys na jajecznym i drobiowym rynku. Sprawdziliśmy, co go wywołało i dlaczego jajka są teraz takie drogie.

Jaja na wagę złota. Dlaczego jajka w sklepach ciągle drożeją?

W ostatnim czasie ceny jajek biją rekordy. W ciągu ostatniego roku zdrożały nawet o połowę. Już teraz 10 najtańszych jaj w supermarkecie kosztuje 8 zł, czyli 80 gr za sztukę. Jeszcze drożej jest na rynkach. Wiejskie jajko może tam kosztować nawet 1,3 - 1,5 zł! To jednak nie koniec podwyżek. Okazuje się, że jajek na świecie, w tym także w Polsce, jest coraz mniej. I choć brzmi to nieprawdopodobnie, to niedobory na rynku w Stanach Zjednoczonych, czy Japonii, wpływają także na nasze portfele.

Coraz mniej kur niosek

Przyczyna rosnących cen jajek jest tak naprawdę oczywista. Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz, już od dłuższego czasu alarmuje, że hodowanych jest coraz mniej kur niosek. W zeszłym roku ich wylęg drastycznie się załamał i w Polsce spadł o prawie 50%. Sytuację pogarsza też ptasia grypa, która zmusza hodowców do wybijania całych hodowli. Tak dzieje się np. w Stanach Zjednoczonych, gdzie mówimy już o prawdziwym kryzysie. Jaja w sklepach są nie tylko ekstremalnie drogie, ale też są reglamentowane! W wielu sklepach błyskawicznie znikają z półek. - Głównym powodem wzrostów cen jest szalejąca od dłuższego czasu w Stanach Zjednoczonych grypa ptaków. Zgodnie z danymi amerykańskiego Departamentu Rolnictwa wirus HPAI doprowadził do likwidacji około 44 milionów niosek, czyli między 4 a 5% całego pogłowia kur nieśnych w USA — czytamy na stronach KIPDiP.

Problemy z importem jaj

Niestety światowy rynek drobiu to system naczyń połączonych. Stany Zjednoczone to jeden z największych producentów jaj na świecie. I jeśli tam zaczyna ich brakować, importerzy szukają jajek na innych rynkach. Tak robi na przykład jeden z największych importerów, czyli Japonia. W sposób naturalny kupuje jaja w Europie, gdzie są jeszcze dostępne. Zwiększone zapotrzebowanie z kolei winduje ceny. I tak oto sytuacja za oceanem jest widoczna podczas codziennych zakupów choćby na Rynku Bałuckim. Niestety prognozy na najbliższy czas nie są najlepsze, bo ptasia grypa szalej także w Europie. Ogniska choroby pojawiają się w Polsce, Niemczech, czy Francji. Jeśli sytuacja się nie poprawi, to wkrótce kur niosek, a co za tym idzie jajek, będzie jeszcze mniej. I nawet jeśli w Polsce ich nie zabraknie, to ceny z pewnością pójdą w górę.

ZOBACZ TAKŻE