Obecnie w kodeksie obowiązują dwa rodzaje kar za jazdę po alkoholu. Kierowcy, którzy wsiadają za kółko, a mają we krwi od 0,2 do 0,5 promila, popełniają wykroczenie i nakładany jest na nich mandat do 2500 zł. Jeśli pili więcej i we krwi mają powyżej pół promila, popełniają przestępstwo i kara jest znacznie wyższa. Może to być nawet grzywna w wysokości 60 tys. zł i 15 punktów karnych. Od czwartku w kodeksie pojawi się kara dla kierowców, którzy będą mieli powyżej 1,5 promila alkoholu we krwi. W takiej sytuacji zostanie im zarekwirowany samochód. Na początek na 7 dni, a później sprawą zajmie się prokurator, który skieruje sprawę do sądu i to on zdecyduje o przepadku mienia. Jeśli pijany kierowca będzie prowadził auto służbowe, wówczas będzie musiał zapłacić nawiązkę, która zasili Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Samochód stracą również kierowcy, którzy we krwi będą mieli powyżej 1 promila, a spowodują wypadek.
Niewykluczone zmiany
Nowe sankcje dla pijanych kierowców budzą niemałe kontrowersje. Przede wszystkim brakuje do nich przepisów wykonawczych. Co to oznacza? Że w momencie, kiedy sprawa trafi do sądu, ten może mieć problem z wyegzekwowaniem nowej kary. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji zapowiada, że takie przepisy mają już niedługo się pojawić. To jednak niejedyny problem nowymi karami. Wśród ekspertów i polityków pojawiają się głosy, które wprost mówią o nierównym traktowaniu obywateli. Chodzi o zapis dotyczący aut służbowych i zawodowych kierowców. Jeśli ktoś będzie prowadził nieswoje auto „na podwójnym gazie” auta nie straci, a jedynie poniesie karę finansową. Niewykluczone zatem, że niedługo pojawi się kolejna nowelizacja przepisów, które wejdą w życie już 14 marca.
