Król skarpetek z Łodzi. Zajrzyj do sklepu SKAR.y.PETKI przy ul. Nawrot [ZDJĘCIA]

Podczas spaceru ulicą Nawrot można się natknąć na nietypowy butik, w którym nie znajdziemy luksusowych sukienek ani markowego obuwia. Zamiast nich Mateusz sprzedaje tam skarpetki.

Mateusz Filipczak prowadzi przy ul. Nawrot 2 sklep SKAR.y.PETKI
Mateusz Filipczak prowadzi przy ul. Nawrot 2 sklep SKAR.y.PETKI
8 zdjęć
Mateusz Filipczak prowadzi przy ul. Nawrot 2 sklep SKAR.y.PETKI
Mateusz Filipczak prowadzi przy ul. Nawrot 2 sklep SKAR.y.PETKI
Mateusz Filipczak prowadzi przy ul. Nawrot 2 sklep SKAR.y.PETKI
Mateusz Filipczak prowadzi przy ul. Nawrot 2 sklep SKAR.y.PETKI
Mateusz Filipczak prowadzi przy ul. Nawrot 2 sklep SKAR.y.PETKI
ZOBACZ
ZDJĘCIA (8)

Mateusz Filipczak z Łodzią jest związany od urodzenia, ale po liceum postanowił wybrać się do stolicy. Studiował organizację produkcji w Warszawskiej Szkole Filmowej oraz administrację na Uniwersytecie Warszawskim. Choć uczestniczył w realizacji filmowych projektów, w pewnym momencie stwierdził, że to nie jest dla niego. Postanowił zająć się czymś zupełnie innym.

Tradycja rodzinna

Jego rodzina zajmuje się branżą dziewiarską już od 40 lat.

– Moja prababcia pracowała na szwalni i robiła rajstopy oraz pończochy – mówi Mateusz.

Później ta tradycja przeszła na kolejne pokolenia. Mama łodzianina założyła działalność i zaczęła produkować skarpetki. Mateusz bacznie przyglądał się jej poczynaniom i stwierdził, że też otworzy własną firmę.

– Uświadomiłem sobie, że mam na to pomysł i będę mógł kreatywnie go rozwinąć. Właśnie w taki sposób powstała moja marka – SKAR.y.PETKI – dodaje.

Łodzianin ma kontakt z klientami detalicznymi oraz firmowymi – sprzedaje oraz realizuje zlecenia na wymarzone skarpetki od konkretnych osób. Wymyśla też własne wzory, dba o marketing i współpracuje z grafikiem. W produkowaniu skarpet wspiera go mama. 

Złożony proces produkcji

– To wszystko nie jest takie proste – przyznaje łodzianin. – Skarpetki są małą częścią garderoby, a te mniejsze rzeczy wykonuje się o wiele trudniej niż większe. Należy zadbać o detale, a sam proces składa się z kilku etapów. Powstały projekt trzeba przełożyć na materiał. Są także próby, podczas których sprawdza się, czy po rozciągnięciu skarpety jej wzór wraca do pierwotnej formy.

Podczas produkcji istotne jest poprawne dobranie kolorów bawełny, a także pilnowanie tego, czy materiał dobrze się trzyma. Każde jego osunięcie lub pękniecie będzie skutkowało dziurą. Maszyn produkcyjnych jest około 20 i każda służy do czegoś innego. Niektóre tworzą skarpety klasyczne, inne ze wzorami bądź frotte. Do ich wyrobu stosuje się bawełnę najwyższej jakości, dzięki której nie farbują, a stopy się nie pocą. Mateusz przyznaje, że jego największą konkurencją są produkty zagraniczne tworzone na dużą skalę. Rywalizowanie z nimi jest trudne, tym bardziej że marka łodzianina nie jest nastawiona na masowość, bo to tylko mała manufaktura.

Odważne wzory

Mateuszowi najbardziej w tym biznesie podoba się kreatywność i to, że może stworzyć produkt od zera. Łodzianin nie boi się podejmować trudnych tematów, dlatego w jego butiku można znaleźć skarpetki mające różne wzory. Uważni klienci mogą dostrzec m.in. symbole tęczowej flagi, wolnych mediów oraz strajku kobiet.

– Są one dla mnie bardzo ważne i dają mi siłę do działania – podkreśla Mateusz.

Dużą satysfakcję odczuwa również, gdy przychodzą do niego klienci, którzy lata temu byli włókniarzami, a także produkowali skarpety. 

– Cieszy ich to, że w dzisiejszych czasach są jeszcze osoby młode, które też się tym zajmują – dodaje.

ZOBACZ TAKŻE