Podczas przygotowywania pierwszego wywiadu Dominika Kawczyńska-Wojtuś poczuła emocje, do których bardzo zapragnęła powracać. – Mój pierwszy w życiu wywiad przygotowałam na lekcję WOS-u w gimnazjum. Po wypytaniu lekarza rodzinnego o kulisy jego pracy zdecydowałam, że zostanę dziennikarką. Rok później w liceum rozpoczęłam współpracę z magazynem studenckim „Slajd”, dla którego pisałam felietony. Mam nadzieję, że nikt ich nie wygrzebie z dna żadnej szuflady. Ostatnio jeden wpadł mi w ręce i wolałabym nie dzielić się nim ze światem – mówi ze śmiechem Dominika.
Początek przygody z pisaniem
– Wybrałam studia dziennikarskie i zaczęłam pracę w „Gazecie Wyborczej”, gdzie spełniałam marzenie i przygotowywałam wywiady. Rozmawiałam m.in. z Andrzejem Wajdą, Agnieszką Holland, Juliuszem Machulskim, Maciejem Stuhrem, Jerzym Stuhrem, Janem Peszkiem – wymienia autorka. – Uwielbiałam każdy etap mojej pracy, od researchu przez rozmowę po pisanie i redakcję. A ponieważ pracowałam w dziale kultury, po dziennikarstwie postanowiłam zrobić magisterium z kulturoznawstwa. Po kilku latach pracy redakcyjnej zaczął się mój romans z PR-em – dodaje.
Dwie książki w jednym roku
Pracując na pełen etat jako rzeczniczka prasowa, Dominika nie zrezygnowała z publikacji i w ciągu jednego roku wydała dwie książki. – W 2014 roku ukazały się „Łódź, k… Szkic do portretu filmowej Łodzi”, czyli zbiór rozmów z ludźmi kina o filmowych realizacjach w naszym mieście, m.in. o „Ziemi obiecanej” czy „Seksmisji”, oraz „Polska Miauczyńskich” o filmach Marka Koterskiego z „Dniem świra” na czele – wyjaśnia. – Potem przyszło macierzyństwo, a wraz z nim nowe wyzwania i nowa optyka. Byłam przekonana, że jako dziennikarka powinnam zostać przy literaturze faktu. Postanowiłam jednak dać sobie szansę i napisałam „Tożsamość”, thriller podróżniczy, w którym poznajemy ciężarną ilustratorkę Rosie oraz Franciszka, scenarzystę i wykładowcę łódzkiej Szkoły Filmowej. Wysłałam ich w pogoń za psychopatą po wielu europejskich miastach. W tym roku podzieliłam się ich losami z czytelnikami na Instagramie. Odbiór niesamowicie mnie uskrzydlił – mówi Dominika.
Pasja i zawód
– Kiedy urodziłam pierwszą córkę, postanowiłam wrócić do korzeni i pracy z tekstem. Zrobiłam jeszcze jeden dyplom, tym razem z edytorstwa tekstów literackich i użytkowych, i rozpoczęłam pracę w wydawnictwie. Związałam się z Domem Wydawniczym Księży Młyn, a od niedawna współpracuję również z wydawnictwem Marginesy – tłumaczy Dominika.
– Kiedy Fela miała dwa lata, a Frania jeszcze pływała w moim brzuchu, zaczęłam pisać „Chaos, który powstał z ciszy”. Książka już za chwilę trafi na półki księgarń. Skończyłam ją, gdy Frania miała dwa lata. Teraz moje córki mają cztery i sześć lat, a książka doczekała się premiery – dodaje.
Chaos, który powstał z ciszy
– Punktem wyjścia jest zniknięcie dwulatka podczas wernisażu wystawy fotografii na Piotrkowskiej i oskarżenie o współudział w porwaniu jego matki. Przecinają się tu świat kultury i mafijny półświatek, a kryminał rymuje się z rodzinnym dramatem – wyjaśnia autorka. – Od połowy maja „Chaos” będzie można kupić w księgarniach i oczywiście przez internet, m.in. na stronie wydawnictwa Księży Młyn. Zdecydowanie więcej poprawiłam cudzych książek, niż napisałam własnych, ale i z tego mam ogromną satysfakcję – mówi Dominika.
Już w sobotę, 18 maja będzie można spotkać się z Dominiką Kawczyńską-Wojtuś i dowiedzieć więcej o książce, której fabuła rozgrywa się w Łodzi, a także kupić swój egzemplarz. Spotkanie autorskie rozpocznie się o godz. 17:00 w Mediatece MeMo przy ul. Moniuszki 5. Wstęp wolny.