KS WiMa Łódź – klub, który nie przetrwał historycznej zawieruchy

Decyzje prezydentów i premierów potrafią wywrócić życie jednostki do góry nogami. Tak było z KS WiMa Łódź. Rozmowy w odległej Jałcie, okazały się gwoździem do trumny prężnie działającego klubu.

fot. Narodowe Muzeum Państwowe
Przegrali z systemem
5 zdjęć
fot. Narodowe Muzeum Państwowe
fot. Narodowe Muzeum Państwowe
fot. Narodowe Muzeum Państwowe
fot. Narodowe Muzeum Państwowe
ZOBACZ
ZDJĘCIA (5)

Bardzo szybko okazało się, że jałtańska konferencja z lutego 1945 miała wpływ nie tylko na polityczny podział Europy, ale również na losy wielu klubów sportowych. Jednym z nich była łódzka WiMa, czyli Klub Sportowy Widzewskiej Manufaktury. We wrześniu 1939 była to jedna z najprężniej działających organizacji sportowych w naszym mieście. Klub mógł się wówczas poszczycić zarówno znakomitą infrastrukturą, jak i sukcesami zawodników zrzeszonych w szesnastu sekcjach sportowych. Łącznie trenowało w nich ponad 200 sportowców. I choć po zakończeniu działań wojennych WiMa się reaktywowała, to jałtański wyrok już nad nią wisiał. Po zmianie ustroju nowe władze państwa polskiego niechętnie spoglądały na tzw. burżuazyjne organizacje, do których zaliczono klub z ulicy Rokicińskiej (obecnie al. Piłsudskiego). Efekt takiej klasyfikacji był łatwy do przewidzenia. W roku 1949 WiMa zniknęła ze sportowej mapy Łodzi.

Początki z dużym rozmachem

Znalazła się na niej przeszło dwie dekady wcześniej, pod koniec roku 1928. Spotkanie założycielskie odbyło się 28 listopada, a już 4 grudnia klub miał zatwierdzony statut i kilka sekcji zgłoszonych do okręgowych związków sportowych. Wkrótce doczekał się też własnej bazy, pod którą teren przekazała Widzewska Manufaktura. Na działce przy Rokicińskiej 82 powstało nie tylko boisko piłkarskie z otaczającą go bieżnią lekkoatletyczną, ale też boiska do gry w siatkówkę i koszykówkę, skocznie lekkoatletyczne oraz strzelnica małokalibrowa. Dwa lata przed wybuchem II wojny światowej postawiono natomiast drewnianą halę, która była wcześniej jednym z pawilonów Wystawy Rzemieślniczej. Patronacki zakład KS WiMa kupił ten budynek dla swojego klubu i przerobił na salę sportową o wymiarach 40 x 22 m. Jeszcze po wojnie był to największy tego typu obiekt sportowy w Łodzi i korzystało z niego wiele klubów. Swoje piętno WiMa odcisnęła również na Stawach Stefańskiego w Rudzie Pabianickiej, gdzie niemal w tym samym czasie co halę przy Rokicińskiej postawiono przystań dla sekcji kajakowej. Te inwestycje sprawiły, że pod koniec lat 30. minionego stulecia KS Widzewska Manufaktura miał do swojej dyspozycji jeden z największych i najnowocześniejszych kompleksów sportowych w Łodzi.  

Wielkie sukcesy i likiwdacja 

Klub mógł się również poszczycić znakomitymi wynikami swoich zawodników, którzy systematycznie pięli się górę łódzkiej i krajowej hierarchii. W roku 1937 jednym z reprezentantów Polski podczas bokserskiego meczu z Niemcami był Jerzy Olejnik. Zapaśnicy Erwin Hinc i Bruno Cymer znaleźli się natomiast w polskiej kadrze przygotowującej się do udziału w odwołanych ostatecznie Letnich Igrzyskach Olimpijskich 1940 r. Tenisowa drużyna KS WiMa mogła się pochwalić mistrzostwem Łodzi, piłkarze występowali w klasie A ŁOZPN, a liczące się wyniki osiągali też m.in. lekkoatleci i kolarze. Niestety, wybuch wojny przerwał dynamiczny rozwój klubu, a niemal sześć lat później Józef Stalin, Winston Churchill i Franklin Delano Roosevelt podjęli w Jałcie decyzje, które w ostatecznym rozrachunku legły u podstaw upadku Klubu Sportowego Widzewska Manufaktura.

ZOBACZ TAKŻE