Ełkaesianki wyszły na parkiet z jednym postanowieniem – zamknąć to starcie w dwóch meczach i wrócić do Łodzi jako finalistki Mistrzostw Polski. Realizacja planu w pierwszym secie szła wręcz wyśmienicie. Od początku łodzianki wypracowały sobie sporą przewagę, którą sukcesywnie powiększały. ŁKS dosłownie nie miał słabych punktów. Bardzo dobrze rozgrywała Roberta Ratzke, myląc kompletnie swoimi zagraniami obronę bielszczanek. Wiewióry atakowały kolektywnie, nie było gry tylko na jedną zawodniczkę. Dawało to duże możliwości w rozrzucaniu piłek we wszystkich kierunkach. Finalnie set skończył się zwycięstwem przyjezdnych 25:14.
Dominacja ŁKS
– Ja wiem, że gra przeciwko jest Diouf jest trudna, bo bardzo ładnie atakuje – te słowa trenera Bartłomieja Piekarczyka idealnie oddają to, co działo się w drugiej partii. Znów łodzianki prowadziły grę i zdobywały punkty. BKS chciał się postawić, chciał zagrać tak, jak w spotkaniu ligowym, kiedy był blisko zwycięstwa, ale brakowało siły. Na tak grający ŁKS trzeba wyjść w niemal idealnej formie. Do tego bielszczankom było daleko i drugiego seta przegrały do 18.
Wyrównana gra
Trzecia odsłona odbiegała od dwóch pozostałych. Była zdecydowanie bardziej wyrównana. Przez większość seta prowadziły zawodniczki z Bielska-Białej. Bardzo dobrze pracowały zagrywką i szczelną obroną. Jednak wojnę nerwów w końcówce wygrał ŁKS. Ostatni punkt w meczu, dający awans do finału, zdobyła zagrywką Roberta Ratzke. Teraz przed zawodniczkami z Łodzi bój do trzech zwycięstw z Developresem Rzeszów
BKS Bostik Bielsko-Biala 0:3 ŁKS Commercecon Łódź
(15:25 18:25 25:27)
