Budowlani Łódź krok bliżej do brązowego medalu. Łodzianki pewnie pokonały BKS

Siatkarki Grot Budowlanych Łódź zrobiły pierwszy krok w walce o brązowy medal mistrzostw Polski. W pierwszym meczu „małego finału” pewnie pokonały BKS Bielsko-Biała 1:3.

Budowlani Łódź krok bliżej do brązowego medalu. Łodzianki pewnie pokonały BKS.
Budowlani Łódź krok bliżej do brązowego medalu. Łodzianki pewnie pokonały BKS, fot. Budowlani

To jednak nie koniec rywalizacji. Ta jeszcze może być zacięta, bo walka o brąz toczy się do trzech zwycięstw.

Kluczowy blok

Starcie zaczęło się od bardzo wyrównanej gry. Obie drużyny wymieniały się prowadzeniem i nawzajem się blokowały. To jednak łodzianki w końcówce partii przejęły inicjatywę. Skuteczniej się broniły, a gospodynie zaczęły popełniać błędy. W drużynie BKS nie miał kto atakować. Gdzieś zniknęła była zawodniczka Budowlanych Paulina Damaske, która potrzebowała najwyraźniej czasu na znalezienie swojego rytmu.

Na wyższe obroty weszła dopiero w drugiej partii i znalazła nie tylko rytm, ale też sposób na blok łodzianek. Za punktowanie zabrała się również Borowczak. I to wystarczyło, żeby zepchnąć zespół Budowlanych do defensywy. Przyjezdne zatrzymały się na 17 punktach i całkowicie oddały pole przeciwniczkom. Stan gry się wyrównał.

Wszystko pod kontrolą

Gdyby bielszczanki utrzymały poziom gry z drugiego seta, mogłyby szybko przejąć inicjatywę w całym meczu. Tak się jednak nie stało. W trzeciej odsłonie znów zaczęły popełniać sporo błędów. Wykorzystała to Melis Durul, która w kluczowym momencie doprowadziła do gry na przewagi. I zaczęła się gra nerwów. Na szczęście w takich momentach zimną głowę zachowuje bardzo doświadczona liderka drużyny z Łodzi, czyli Monika Fedusio, która ostatecznie przechyliła szalę na korzyść Budowlanych.

Po objęciu prowadzenia łodzianki złapały wiatr w żagle, a w oczy bielszczanek zaglądało widmo porażki. Ten strach najwyraźniej je sparaliżował, bo zawodniczki Budowlanych zdawały się mieć w trzecim secie wszystko pod kontrolą. Dalej trzymały szczelny blok, a punktowaniem zajęła się Fedusio i Kazała. Trener gospodyń próbował się jeszcze ratować roszadami w składzie. Na boisku zobaczyliśmy między innymi byłą ełkaesiankę, czyli Weronikę Sobiczewską, ale to na niewiele się zdało. Łodzianki pewnie wygrały czwartego seta do 20, a cały mecz 1:3.

ZOBACZ TAKŻE