ŁKS Łódź w finale Pucharu Polski! Łodzianki pokonały Rzeszów w morderczym starciu

Siatkarki ŁKS Commercecon Łódź potwierdziły swoją dobrą formę i wygrały z Rysicami Rzeszów w półfinale Pucharu Polski 3:2. Łodzianki rozegrały znakomite i pełne emocji spotkanie. Mimo początkowych problemów pokazały swoją siłę i pokonały swoje główne rywalki w Tauron Lidze. Pochwalić należy cały zespół, choć znakomite zawody rozegrała włoska atakująca Valentina Diouf. Miejmy nadzieję, że swoją siłę pokaże także jutro w wielkim finale.

Siatkarka ŁKS Łódź
ŁKS Łódź w finale Pucharu Polski!

ŁKS nie wszedł dobrze w mecz i oddał pole przeciwniczkom. Zaczęło się od prowadzenia Rysic 8:4. Łodzianki miały argumenty (jednym z nich był potężny atak Piaseckiej), ale niestety Rysycice były dobrze przygotowane do spotkania. Doskonale wiedziały, gdzie postawić blok, żeby powstrzymać Łódzkie Wiewióry. Strata się rosła. Rzeszowianki precyzyjnie atakowały skrzydłami i w końcówce zyskały znaczącą przewagę. Pierwszy set padł ich łupem.

W drugiej partii gra ŁKS-u się poprawiła. Pojawił się w końcu blok, obudziła się Valentina Diouf. Rysice z kolei zaczęły popełniać błędy i mimo początkowego prowadzenia rzeszowianek gra się wyrównała (12:12). Łodzianki zaczęły zaskakiwać rywalki m.in. kiwkami i wyszły na prowadzenie. O wyniku zaważyła jednak końcówka. Kilka błędów pozwoliło rzeszowianom na bardziej swobodną grę i wygraną w drugiej odsłonie spotkania.

Po łódzkiej stronie wyraźnie brakowało pomysłu na przejęcie inicjatywy. Nie pomagał również głośny doping kibiców, którzy tłumnie zjawili się w Nysie. Momentami można było odnieść wrażenie, że ŁKS gra u siebie. To, czego nie można było jednak odmówić łodziankom to waleczności. To dzięki niej i sprytnym zagraniom Diouf, Wiewióry wyszły na kilkupunktowe prowadzenie, które utrzymały do końca trzeciego seta. Udało się przedłużyć rywalizację.

A ta, w czwartym secie, okazała się tak zacięta, jak na półfinał przystało. Oglądaliśmy wściekłą wymianę ciosów. Fantastycznie w ataku grała Valentina Diouf. Choć nie tylko. Cały zespół się spisywał. Swoje do zdobyczy punktowej dołożyła wracająca po kontuzji Górecka. Klaudia Alagierska zaliczyła asa serwisowego i ŁKS wyszedł na prowadzenie. Emocje sięgały zenitu. Łodzianki wywalczyły piłkę setową przy 3-punktowej przewadze. Rzeszowianki obroniły jedną, ale w końcu kropkę nad i postawiła Witkowska.

Tie-break dla nikogo chyba nie był zaskoczeniem. Jeszcze przed meczem, można było w ciemno założyć, że półfinał rozstrzygnie się w 5 setach. Można było też założyć, że główną rolę w ostatniej partii odegra zmęczenie. Oba zespoły czekały na błędy przeciwniczek. Niestety więcej popełniał ich ŁKS i musiał gonić wynik. Miejsca na pomyłki było jednak mało. Na szczęście na wysokości zadania stanęły Diouf i Ratzke. Roberta popisała się asem serwisowym na wagę wyrównania. To nie mogło się skończyć inaczej niż grą na przewagi. Nerwy towarzyszyły fanom biało-czerwono-białym do samego końca. ŁKS miał dwie piłki meczowe. Wykorzystał drugą. Pięknym blokiem na wagę finału popisała się Klaudia Alagierska.

ŁKS Commercecon Łódź — Rysice Rzeszów 3:2 (15:25, 23:25, 25:21, 25:22, 17:15)

ZOBACZ TAKŻE