Lody od pani Granowskiej, Hortex, Europa, kino Bałtyk. Kultowe miejsca na mapie Łodzi

W latach 60. XX wieku długie kolejki ustawiały się w podwórku przy ul. Piotrkowskiej 56. Było tam zwykle ponad sto osób, które cierpliwie czekały na lody od pani Marii Granowskiej. I choć od tamtej pory minęło ponad pół wieku – bo cukiernia działała do 1972 r. – wielu łodzian do dziś wspomina ich niepowtarzalny smak.

Łódź. Kultowe miejsca na mapie miasta
Kultowe miejsca na mapie Łodzi. Hortex osładzał nieco życie łodzian
6 zdjęć
Łódź. Kultowe miejsca na mapie miasta
Łódź. Kultowe miejsca na mapie miasta
Łódź. Kultowe miejsca na mapie miasta
Łódź. Kultowe miejsca na mapie miasta
Łódź. Kultowe miejsca na mapie miasta
ZOBACZ
ZDJĘCIA (6)

Czasy PRL nie były może zbyt słodkie, ale połowę lat 70. XX w. można nazwać krótkim okresem małego dolce vita – na miarę możliwości ówczesnego systemu. Wzrost inwestycji przemysłowych, rozwój budownictwa, względna stabilizacja ekonomiczna pozwalały bardziej optymistycznie spoglądać w przyszłość, a na co dzień korzystać z dostępnych zasobów kultury i rozrywki. W Łodzi było kilka kultowych miejsc, o których warto pamiętać, bo zapisały się w dziejach miasta.

Na fali Bałtyku

Mówiąc o kulturze wysokiej oraz sukcesach Łodzi trzeba wspomnieć o kinie Bałtyk, które pośród ponad 30 innych było na swój sposób prestiżowe – to tu zapraszało się przyjaciół na spotkanie albo umawiało się na kulturalne randki. W XIX-wiecznym budynku dawnego niemieckiego Teatru Thalia, a potem Teatru Miejskiego urządzono w 1925 r. kino Reduta, potem Splendid, a w latach 30. XX wieku – kino Europa. Po wojnie obiekt upaństwowiono i 22 lipca 1958 r. uruchomiono szerokoekranowe kino Bałtyk – jedno z największych w Polsce. Po kolejnej modernizacji w 1967 r. stało się ono najnowocześniejszym kinem w kraju z panoramicznym ekranem oraz systemem Dolby Stereo. W dwóch salach projekcyjnych znajdowały się widownie na 780 miejsc, z czego w dużej sali było 471 miejsc na parterze i 128 miejsc na balkonie z podwójnymi kanapami. Pożegnanie z kultową placówką, gdzie filmowe emocje przeżywało kilka pokoleń łodzian, miało miejsce 20 września 2015 r., a ostatnim obrazem była „Ziemia obiecana”. 

>>Dalsza część artykułu znajduje się poniżej<<

Kawiarniana bohema

Kultowa i najbardziej znana kawiarnia w Łodzi – Honoratka – działała przy ul. Moniuszki od końca lat 40. do połowy 70. Związana była przede wszystkim ze środowiskiem łódzkiej filmówki, ale spotykała się tu towarzyska śmietanka Łodzi. Legendarny SPATiF, który otwarto w 1956 r. w pałacu Lürkensa przy al. Kościuszki 33/35, zapisał się w pamięci wielu znanych reżyserów, aktorów, ludzi estrady i dziennikarzy. Przyjęcia i zabawy – zwłaszcza w czasach rozkwitu produkcji w Wytwórni Filmów Fabularnych – obrosły licznymi opowieściami. Podobnie było w przypadku kawiarni w Grand Hotelu, gdzie nocowali znani twórcy i gwiazdy filmowe, ale w ciągu dnia stoliki zajęte były przez cinkciarzy i kobiety w futrach. 

Spokojniej było w Europie. Z różnych względów nie były to lokale dostępne dla wszystkich, ale smaczne ciastko i dobrą kawę można było spożyć na wysokim stołku w narożnej cukierni Grandki lub w Łodziance. Oryginalna była kawiarnia Agawa z tarasem przy al. Kościuszki, a w Akademickiej na rogu ul. Piotrkowskiej i ul. Nawrot grywano w brydża w kłębach papierosowego dymu. Młodzież studencka siadywała w kultowym Akademickim Ośrodku Kultury 77 albo w Irenie, a licealiści zaglądali raczej do osiedlowych kafejek.

Jeszcze na słodko…

Przełomem było otwarcie 29 kwietnia 1976 r. cukierni Hortex – w samym centrum Łodzi, przy ul. Piotrkowskiej 106/110 (wcześniej działała tu klimatyczna kawiarnia Egzotyczna z okazałymi roślinami wewnątrz oraz freskiem Strzemińskiego na ścianie). To miejsce otworzyło swoje podwoje również dla młodzieży i stało się ulubionym miejscem spotkań. Na zewnątrz sprzedawano tradycyjne lody w rożkach w wielu smakach, a w środku serwowano oryginalne desery: czarno-białe lody, różnokolorowe galaretki, ciasta, torciki, no i przede wszystkim sławną ambrozję, czyli lody z bitą śmietaną, bakaliami i polewą. Do tego dobra kawa, coca-cola albo sok pomarańczowy, które były wtedy rarytasem. Lody od Granowskiej, a potem z Hortexu, to słodkie skojarzenia minionych łódzkich dekad. 

ZOBACZ TAKŻE