Ciekawe są łódzkie kulinaria z uwagi na często ograniczone możliwości i kuchnię – jakbyśmy dziś powiedzieli – minimalistyczną. W wielu rodzinach robotniczych na stole dominowały ziemniaki, cebula i kapusta, czasem z wkładką mięsną lub okrasą. I tak powstał „dziad”, czyli kapuśniak, a właściwie kartofle zarzucane kiszoną kapustą i warzywami, co tworzyło dość gęstą, zawiesistą zupę. Zwyczajny kapuśniak był podawany z ziemniaki, ale osobno gotowanymi, a dziad wymieszany z nimi i gotowany razem.
W łódzkiej gwarze rozróżniane były np. zupy cienkie zwane berbeluchą albo te gęste określane mianem cztujdy.