Pomijam tu jeden z „przysmaków”, czyli kogel-mogel albo wyroby czekoladopodobne z czasów, gdy czekoladę kupowało się wyłącznie na kartki. Z takich najprostszych słodkich dań warto jednak przypomnieć łódzką tzw. mel zupę, która często zaspokajała apetyt na czekoladę i była prosta w przygotowaniu. Z pół litra mleka odlewano pół szklanki i mieszano z łyżką mąki i łyżeczką kakao. Resztę mleka gotowano i łączono z tymi dodatkami. Całość dosładzano i dodawano kawałek czekolady. To przypominało budyń, ale mel zupa była rzadsza i smakowała inaczej.
Z innych słodkości, nawet tych obiadowych, trzeba wspomnieć o kaszy mannie gotowanej na gęsto i przyprawianej cynamonem lub sokiem, jak również przywołać ryż z jabłkami na słodko ze śmietaną, leniwe, kopytka oraz sławne kluski z serem, cynamonem i cukrem. Niektóre z tych dań były serwowane powszechnie w barach mlecznych, a przez dekady stanowiły żelazny punkt w jadłospisie stołówek w przedszkolach i szkołach.