Jak określają specjaliści, to obecnie ponad 150-letnie drzewo było sadzone zapewne w czasach Anny Scheiblerowej. Prawdopodobnie pochodzi ze sławnych berlińskich szkółek Spatha. Niestety, stan jego zdrowia można określić jako bardzo zły.
Jest jednak szansa, że buk uda się uratować. Miasto razem ze społecznikami chce zabezpieczyć sadzonki unikatowego buka, by drzewo tak rzadkiej odmiany i tak cenne pod względem historycznym i kulturowym nie umarło bezpotomnie.
Ostatnia szansa na ratunek
Buki to drzewa leśne. Mają cienką, gładką jak skóra korę, która słabo zabezpiecza pień przed palącymi promieniami słońca. Kiedy drzewa te rosną w otwartym miejscu, nisko wykształcają koronę, aby zwisające gałęzie osłaniały pień przed poparzeniem. Na pniu buka widoczne są ubytki kory. Osłabione drzewa, rosnące w nieodpowiednich warunkach siedliskowych, są bardziej podatne na choroby. Dla cennego buka każdy rok może być ostatnim, dlatego trzeba działać szybko. Jedyną szansą na ratunek jest posadzenie jego potomstwa. Odmiany ozdobne buków można rozmnażać właściwie tylko przez szczepienie, gdyż rozmnażane z nasion nie powtarzają wiernie cech rośliny matecznej.
Łódzkim społecznikom udało się namówić właściciela znanych szkółek i bogatej kolekcji unikalnych odmian drzew, by przyjął zrazy (sadzonki) buka ze Źródlisk i rozmnożył drzewo. – Trzeba działać szybko, bo to jest najlepsza pora roku na szczepienie. Chcemy pozyskać pędy z tego drzewa na zrazy, dzięki temu zasadzimy kolejne cenne buki – mówi Maciej Riemer, dyrektor Departamentu Ekologii i Klimatu UMŁ.
Pozyskane z pomocą miasta zrazy zostaną przewiezione do szkółki pod Ciechanowem, dzięki czemu niezwykle rzadka odmiana buka będzie mogła przetrwać.