Natura zamknięta w ceramice. Paulina Głodek glinę przekształca w prawdziwe dzieła [ZDJĘCIA]

Na co dzień Paulina Głodek prowadzi sklep z artykułami gospodarstwa domowego w Łodzi, a od dwóch lat zajmuje się również tworzeniem ceramiki. Zamiłowanie do gliny przerodziły się w stałe zajęcie, które jest czasochłonne, ale jednocześnie daje spokój.

Paulina Głodek glinę przekształca w prawdziwe dzieła
Paulina Głodek glinę przekształca w prawdziwe dzieła
14 zdjęć
Paulina Głodek glinę przekształca w prawdziwe dzieła
Paulina Głodek glinę przekształca w prawdziwe dzieła
Paulina Głodek glinę przekształca w prawdziwe dzieła
Paulina Głodek glinę przekształca w prawdziwe dzieła
Paulina Głodek glinę przekształca w prawdziwe dzieła
ZOBACZ
ZDJĘCIA (14)

Paulina Głodek przygodę z ceramiką rozpoczęła od kupienia paczki gliny. – Przechodziłam obok sklepu ceramicznego i z ciekawości kupiłam glinę. Chciałam sprawdzić, czy sobie z nią poradzę – mówi. – Tak się złożyło, że trzy miesiące później kupiłam piec. Nigdy wcześniej nie pracowałam z gliną, z wykształcenia jestem biotechnologiem. Lepiłam w wolnym czasie. Od czasu pandemii poświęcałam ceramice coraz więcej czasu, aż w końcu hobby stało się moją pracą. Obecnie prowadzę sklep z artykułami gospodarstwa domowego przy ul. Broniewskiego 60 w Łodzi. W drugim pomieszczeniu lokalu znajduje się moja pracownia ceramiczna – opowiada Paulina.

Inspirowane otoczeniem

W prowadzeniu działalności Paulinie pomaga jej mąż Maciek. – Mieszkamy na wsi pod Łodzią, więc inspiracje czerpiemy z natury. Całe otoczenie przenosimy na ceramikę – wyjaśnia Paulina. – Niedawno w tę pasję wkręciłam męża. Ja lepię, a on maluje. Jest perfekcjonistą, więc pół dnia potrafi poprawiać jeden rysunek – mówi ze śmiechem.
– Tworzymy kubki, filiżanki, wazony, miseczki, patery i wszystko, co nam przyjdzie do głowy lub co zamówi klient. Produkty można kupić stacjonarnie w naszym sklepie. W okresie letnim jeździmy również na jarmarki w okolicach Łodzi – dodaje.

Ceramiczne dzieła

– Gdy zaczynałam zabawę z ceramiką, stosowałam technikę płata. Polega ona na rozwałkowaniu kawałka gliny, wycinaniu i lepieniu. Jest to najprostsza metoda. Od niedawna toczę na kole garncarskim. Z tych dwóch technik korzystam najczęściej – wyjaśnia Paulina.
– Z dekoracji uwielbiam rzeźby i wypukłości. Trzeba wyczuć moment, by skleić ze sobą dwa elementy, ponieważ glina musi mieć taką samą konsystencję. Mój mąż uwielbia z kolei sgraffito. Kiedy glina jest jeszcze miękka, ostrym narzędziem wycinane są na niej wzory. Dzięki tej metodzie szkliwo wchodzi w zagłębienia. Wszystkie nasze wzory powstają ręcznie od podstaw  – tłumaczy.

Warsztaty dla każdego

– Od pewnego czasu zaczęliśmy prowadzić warsztaty. Podzielone są one na dwa spotkania w odstępie dwóch tygodni – mówi Paulina. – Po ulepieniu glina musi wyschnąć i samoistnie stracić wodę przed wypałem. Na pierwszych zajęciach, które trwają 4 godziny, lepimy i wycinamy. Podsuwam pomysły, a jeżeli ktoś ma własny, to oczywiście pomagam w jego realizacji. Glinę należy wypalać dwukrotnie, ponieważ po pierwszym wypaleniu jest twarda, ale nadal wciąga wodę – dodaje. – Na kolejnym spotkaniu prace są szlifowane i szkliwione. Malujemy je szkliwem zawierającym krzem, piasek i szkło, nadając im połysk. Po zajęciach trafiają na około dobę do pieca. Po 2 dniach prace są gotowe do odbioru i domowego użytku – wyjaśnia Paulina. Na warsztaty można zapisać się pod numerem telefonu 695 290 505 lub e-mailowo pod adresem zakatek.glodek@gmail.com.

Nie taka glina straszna

– Dużo osób obawia się, że coś im nie wyjdzie, popęka lub nie mają zdolności manualnych. Glina jest materiałem, który wiele wybacza – mówi Paulina. – Początkowo nie wiedziałam, że ceramika będzie czymś, co polubię. Bardzo pomaga ćwiczenie z gliną. Pierwszą rzeczą, którą zrobiłam, był kwiatek, później zaczęłam tworzyć smoki. Nie jest to takie trudne, jak się wydaje. Jest to czasochłonne zajęcie, ale gdy pracuję z gliną, moje myśli nigdzie nie krążą i skupione są tylko na pracy. W twórczości ogranicza nas wyobraźnia, można tworzyć różne rzeczy np. kafelki, deski do krojenia. Jest wiele technik, więc nie ma możliwości znudzenia się tym materiałem. Sama cały czas próbuję nowych rzeczy i eksperymentuję – dodaje.

ZOBACZ TAKŻE