Widzew od razu zaczął grać swoją piłkę. Aktywnie w ataku, z dużą wymiennością pozycji. Cracovia chciała wejść z gospodarzami w swoją grę, nisko bronić i szybko kontrować. Jednak w tych pierwszych minutach skuteczniejszy okazał się plan łodzian. Łukasz Zjawiński zagrał do Jordiego Sancheza, który wywalczył sobie miejsce w polu karnym i wyszedł sam na sam z Karolem Niemczyckim. W tej sytuacji bramkarz Pasów był górą, jednak przy dobitce Dominika Kuna nie miał nic do powiedzenia.
Widzew po zdobyciu bramki nie zwalniał tempa. Cały czas grał wysoko i tworzył bramkowe okazje. Blisko szczęścia był kolejny raz Sanchez, jednak i tym razem przegrał z Niemczyckim. Cracovia potrafiła odpowiedzieć jedynie niecelnym strzałem Patryka Makucha, oraz brutalnym faulem, po którym Fabio Nunes musiał opuścić boisko na noszach.
W doliczonym czasie gry Sanchez próbował po raz trzeci. Po dośrodkowaniu Karola Danielaka Hiszpan wywalczył sobie miejsce, jednak jego uderzenie uderzyło w poprzeczkę.
Prezent od Cracovii
Druga część gry nie mogła zacząć się inaczej. Kolejna dobra akcja hiszpańskiego napastnika Widzewa, jednak kolejny raz interwencję na swoim koncie zapisał bramkarz Pasów.
W 53. minucie RTS podwyższył prowadzenie. Kilka minut wcześniej sędzia Piotr Lasyk wskazał na wapno, a po analizie VAR utrzymał swoją decyzję. Egzekutorem został Marek Hanousek, który mocnym strzałem w środek bramki zdobył gola.
Po tym golu podopieczni Jacka Zielińskiego zmuszeni byli zacząć grać wyżej, jednak z ich starań niewiele wynikało. Defensywa Widzewa była dobrze zorganizowana i szczelnie broniła dostępu do bramki Ravasa.
Obraz meczu już się nie zmienił. Widzew zaryglował dostęp do bramki, groźnie kontrując i tym sposobem dowiózł wynik do końca.
Widzew Łódź 2:0 Cracovia
4’ Kun
53’ Hanousek
Ravas – Stępiński, Szota, Kreuzriegler – Danielak (71’ Zieliński), Kun (85’ Hansen), Hanousek, Nunes (22’ Milos) – Zjawiński (71’ Sypek), Letniowski (85’ Lipski) – Sanchez