Po spotkaniu drugiej i trzeciej drużyny tabeli grupy D Ligi Mistrzyń spodziewaliśmy się ciekawego i zaciętego boju. Szybko okazało się jednak, że Węgierki nie będą miały w Łodzi łatwej przeprawy. Po wyrównanym początku pierwszego seta Budowlane rozpoczęły swój koncert, a wraz z nim obejmowanie przewagi. Łodzianki potrafiły zaskoczyć zagrywką, skutecznie zaatakować czy zatrzymać rywalki blokiem, co w ekspresowym tempie dało im siedmiopunktowe prowadzenie. Przy sporych problemach w grze przyjezdnych do zakończenia partii różnica urosła jeszcze do jedenastu punktów.
Przyjezdne do gry wróciły w drugim secie i od razu postawiły gospodyniom twarde warunki. Ponownie po chwili wyrównanej gry przewagę zaczęły budować łodzianki, które prowadziły już nawet 17:10, ale pozwoliły rywalkom na odrobienie pięciu punktów z rzędu. Impuls drużynie dał czas wykorzystany przez Macieja Biernata. Od tego momentu swoje show zaczęły rozgrywać Sasa Planinsec i Terry Enweonwu, które niemalże we dwójkę dały kolejnego wygranego seta.
Budowlane Łódź dopięły swego
Bez większej historii obyło się z kolei w trzeciej partii. Budowlane Łódź dominowały w niej od samego początku, co znalazło swoje odzwierciedlenie w rosnącej przewadze. Węgierki próbowały walczyć swoimi nielicznymi zrywami, ale nie pozwoliło im to nawiązać równiej walki z podopiecznymi Macieja Biernata. Budowlane dały swoim rywalkom zgromadzić zaledwie szesnaście punktów i cały mecz dość pewnie wygrały w trzech setach.
W następnej kolejce Ligi Mistrzyń łodzianki zagrają rewanżowe spotkanie z Neptunes Nantes. Zanim to nastąpi Budowlane w poniedziałek (2 grudnia) zmierzą się z Lotto Chemikiem Police, a w następny piątek (6 grudnia) z ŁKS Commercecon Łódź w derbach Łodzi.
PGE Grot Budowalni Łódź - Vasas Óbuda Budapeszt 3:0 (25:14, 25:19, 25:16)