Celem lotników padł Dworzec Kaliski. Dzień później zbombardowano stację Łódź Widzew, elektrownię miejską i Widzewską Manufakturę Nici. 6 września w ruinę obrócono również pałac Heinzla w parku Julianowskim, gdzie stacjonował sztab Armii Łódź. W sumie w atakach lotniczych zginęło ok. 300 osób. Rannych kierowano do szpitali, organizowano też doraźne, całodobowe punkty opieki medycznej dla rannych cywilów i żołnierzy oraz pomoc dla ich rodzin. Przy dworcach wydawano posiłki i odzież.
Już 4 września późnym popołudniem rozpoczęła się ewakuacja urzędów i policji. Wraz z nimi w stronę Warszawy podążały grupy łodzian, a wśród nich wielu młodych mężczyzn, chcących wzmocnić obronę Warszawy.
6 września 1939 r. zaczęto tworzyć w Łodzi komitet obywatelski, który miał reprezentować ludność miasta wobec armii niemieckiej. Jego zadaniem była ochrona magazynów z żywnością, zorganizowanie aprowizacji i opieka nad rannymi. Na czele komitetu stanął bp Kazimierz Tomczak. Łódź jako miasto nie miała charakteru obronnego. Jednostki Wehrmachtu wkroczyły więc do miasta bez walki 8 września, ale opanowały je całkowicie dopiero następnego dnia. Uczyniła to 17. dywizja piechoty, dowodzona przez gen. Maksymiliana von Weichsa, witana owacyjnie przez liczną społeczność niemiecką miasta.