Remonty łódzkich kanałów. Prace wydłużą się ze względu na deszczową zimę

W tym sezonie ZWIK planował wyremontować pół kilometra kanałów. Prace przedłużą się jednak ze względu na niesprzyjającą pogodę.

fot. ZWiK
Prace przy remoncie kanałów przedłużą się z powodu ciepłej i deszczowej zimy
7 zdjęć
fot. ZWiK
fot. ZWiK
fot. ZWiK
fot. ZWiK
fot. ZWiK
ZOBACZ
ZDJĘCIA (7)

Nietypowa, ciepła i deszczowa zima utrudnia prace remontowe w łódzkich kanałach. Ze względu na bezpieczeństwo pracowników można je naprawiać tylko przy ujemnych temperaturach, kiedy nie ma zagrożenia zalania kanałów spływającą z ulic deszczówką czy wodą z topniejącego śniegu. 

Kanały pod parkiem Szarych Szeregów

Aktualnie naprawiany jest ceglany kanał ogólnospławny przebiegający na głębokości ok. 5 m pod parkiem Szarych Szeregów i wzdłuż ulicy Obrońców Westerplatte. Kanał ma wymiary 1,4 metra wysokości na 0,8 metra szerokości. Remont polega na myciu ścian kolektora wodą pod wysokim ciśnieniem oraz uzupełnianiu cementem hutniczym ubytków w szczelinach między cegłami. 

Kolektor deszczowy pod Maratońską

Remontowany jest również betonowy kolektor deszczowy o wymiarach 2,5 m na 2,5 m, posadowiony na głębokości około 5 m pod ulicą Maratońską, w rejonie estakady trasy szybkiego ruchu S14. Tam pracownicy uzupełniają ubytki między żelbetonowymi segmentami kolektora.

Ceglane miasto

W Łodzi mamy pod ziemią drugie ceglane miasto. To ponad 250 km murowanych kanałów o różnych wielkościach i przekrojach. Jest ich aż 40 rodzajów. Najstarsze łódzkie kanały mają blisko 100 lat, wymagają więc licznych napraw. Pracownicy ZWIK mogą pod ziemią remontować tylko tak zwane kanały przełazowe o wysokości od 1,1 metra. Przewody kanalizacyjne o mniejszych przekrojach naprawia się przy użyciu specjalistycznych technologii, np. elastycznych rękawów z tworzywa sztucznego utwardzanych światłem ultrafioletowym.

Praca w trudnych warunkach

W czasie remontu kolektorów nie tamuje się przepływu ścieków. Pracownicy naprawiają ściany kanałów przy płynących nieczystościach. Do tego dochodzi ciągłe zagrożenie trującymi i wybuchowymi gazami. Może też nastąpić gwałtowne obniżenie poziomu tlenu w powietrzu. Ekipa w każdej chwili musi być przygotowana na ewakuację. Opuszcza kanał natychmiast po włączeniu się sygnałów alarmowych w osobistych detektorach gazu. Pracujących pod ziemią asekurują na powierzchni ratownicy. Niech więc nikogo nie dziwi widok stojących przy otwartym włazie kanalizacyjnym pracowników ZWIK – czuwają nad bezpieczeństwem swoich kolegów. W razie ewakuacji pomagają wydostać się na powierzchnię. Mają do dyspozycji windę ewakuacyjną, liny oraz ucieczkowy aparat tlenowy. Używane są w przypadkach konieczności wyniesienia na powierzchnię pracownika, który pod ziemią stracił przytomność. Zgodnie z zasadami BHP każdy kolektor przed wejściem ludzi jest wietrzony, sprawdzany jest poziom tlenu oraz obecność trujących i wybuchowych gazów: siarkowodoru, tlenku węgla i metanu. Wchodzący pod ziemię mają na sobie szelki ratunkowe i są wyposażeni w osobiste czujniki gazu. 

ZWIK ostrzega przed samowolnym wchodzeniem do miejskich kanałów ze względu na ryzyko utraty życia.

ZOBACZ TAKŻE