Rozpędzony ŁKS nie chce się zatrzymać. Kolejna wygrana - tym razem w Bielsku

ŁKS Commercecon Łódź odnosi już 8. ligowe zwycięstwo w tym sezonie i utrzymuje się na pozycji lidera Tauron Ligi. Tym razem łodzianki pokonał na wyjeździe rewelację rozgrywek, BKS Bielsko-Biała. Co prawda ŁKS nie zaprezentował się ze swojej najlepszej strony, ale to wystarczyło do pewnej wygranej. Widać było różnicę klas. A na pewno nie to, że obie drużyny w tabeli dzielą raptem trzy miejsca.

lks siatkowka
Siatkarki ŁKS odniosły kolejne zwycięstwo, fot. ŁKS

Początkowa wymiana piłek trwała dobrych kilkanaście minut. Dopiero przy stanie 8:8 ŁKS zaczął wychodzić na prowadzenie. Głównie dzięki błędom gospodyń. Od początku dobrze w łódzkim zespole funkcjonował środek. I to właśnie on pomógł sukcesywnie zwiększać dystans. Po stronie bielszczanek świetnie spisywała się Paulina Damaske. W pierwszym secie mogliśmy jednak oglądać sporo błędów po obu stronach — a to zepsuta zagrywka, a to dotknięcie siatki. To psuło widowisko. Jednak mniej tych błędów było po stronie łodzianek. W końcówce zrobiło się nerwowo. BKS skrócił dystans do zaledwie jednego punktu. Trener Chiappini musiał ratować się czasem. Dzięki temu obudziła się Diouf, a blok łodzianek stał się bardziej szczelny. To w efekcie dało zwycięstwo.

Spokój i precyzja ŁKS

W drugi set łodzianki weszły już znacznie lepiej. Szybko odskoczyły na 6 punktów. Coraz wyraźniej było widać lepsze przygotowanie siatkarek ŁKS, które rozgrywały piłki z dużym spokojem. Zdobywanie punktów przychodziło im o wiele łatwiej. Fenomenalnymi atakami poopisywała się Witkowska. Pomagała jej Ratzke, która sprytnie zagrywała piłkę. Znów sposobem na gospodynie okazał się środek. Był on na tyle skuteczny, że przewaga urosła do 9 punktów, a bielszczanki zostały zepchnięte do obrony. Dobrą zmianę dała BKS-owi była eksełkaesianka Weronika Sobiczewska, ale przewaga przyjezdnych była już zbyt duża.

Trzecia partia zaczęła się podobnie do pierwszej, od szybkiego i wysokiego prowadzenia przyjezdnych. Jednak trener gospodyń zdecydował się na zmiany w składzie i na boisku znów pojawiła się Sobiczewska. Dzięki jej zagrywkom i atakom bielszczanki skracały dystans. Jedna zawodniczka to jednak za mało, żeby pokonać liderki Tauron Ligi. Przewaga rosła z każdą piłką, a zawodniczki BKS-u wyraźnie straciły nadzieję nawet choćby na wyrwanie jednego seta. Skończyło się to całkowitą dominacją Łódzkich Wiewiór i ostateczną wygraną do 12.

BKS Bielsko-Biała - ŁKS Commercecon Łódź 0:3

(21:25, 21:25, 12:25)

ZOBACZ TAKŻE