Bo ryczka to po prostu niski drewniany stołeczek z otworem na uchwyt od góry, na którym można było przysiąść, np. przy obieraniu ziemniaków czy innych „przyziemnych” pracach.
Ryczka to nie był taboret, bo ten był wyższy i służył do siedzenia przy stole, a stołeczek, który miał co najwyżej 30 cm i umożliwiał siedzenie niemal przy podłodze. Ponadto na ryczce można było stanąć, by sięgnąć po coś z kuchennych półek, nie ryzykując upadku z wysokości, albo oprzeć nogi.
Najlepiej służyła chyba jednak dzieciom, które przyjechały do dziadków i grzecznie siedziały na wyślizganym stołeczku wykonanym zwykle z trwalszego drewna albo wykrojonym z deszczułek pomalowanych na biało.