Sensacja w Łodzi! ŁKS traci punkty w starciu z beniaminkiem

Siatkarki ŁKS Commercecon Łódź pokonały u siebie beniaminka Tauron Ligi Roleski Grupę Azoty Tarnów 3:2. Wygrana nie przyszła jednak łatwo. Beniaminek niespodziewanie wyrwał łodziankom dwa sety, doprowadził do tie-breaka i zabrał faworytkom punkty.

ŁKS Commercecon Łódź
Siatkarki ŁKS Commercecon Łódź pokonały u siebie beniaminka Tauron Ligi Roleski Grupę Azoty Tarnów 3:2
3 zdjęcia
ŁKS Commercecon Łódź
ŁKS Commercecon Łódź
ZOBACZ
ZDJĘCIA (3)

Miejscami kibice mogli mieć obawy o wynik. Liderki tabeli i kandydat do mistrzostwa albo zlekceważył przeciwnika, albo zwyczajnie go zignorował. Efektem tego były dwa stracone sety i podział punków.

Najbardziej niezrozumiałe jest to, co zobaczyliśmy w pierwszym secie. Od początku rywalizacja była zaskakująco wyrównana. Zaskakująco, bo przecież tarnowianki to przedostatnia drużyna w zestawieniu. Tymczasem zespół ŁKS musiał wkładać sporo wysiłku w zdobywanie kolejnych punktów. Co więcej, w pewnym momencie zwyczajnie się zatrzymał. Praktycznie zniknął z boiska. Gospodynie popełniały mnóstwo błędów, były nieskuteczne w ataku i nie potrafiły punktować. W efekcie przyjezdne wyszły na prowadzenie 15:23! Dopiero strach przed stratą seta obudził biało-czerwono-białe. Wróciły z dalekiej podróży i zdobyły 9 punktów z rzędu. Nie zachowały jednak do końca koncentracji, bo w końcówce pozwoliły tarnowiankom na dwa asy serwisowe i w efekcie przegrały partię.

Pewne wygrane

Do swojej gry łodzianki wróciły w drugim i trzecim secie. W tych dwóch partiach zdeklasowały przeciwniczki. Wciąż jednak ich gra wyglądała tak, jakby nie chciały za bardzo się wysilać, a wygraną chciały osiągnąć jak najmniejszym nakładem sił. Na szczęście to wystarczyło. Wrócił znany z ligowych parkietów mocny atak Diouf i fantastyczne rozegranie Roberty Ratzke. ŁKS zaczął w końcu grać też środkiem, dzięki czemu drugą partię wygrał do 18, a trzecią do 14.

ŁKS w opałach

I kiedy już się wydawało, że pierwszy przegrany set był jedynie wypadkiem przy pracy albo efektem zmęczenia, znów zaczęły się kłopoty ŁKS. W czwartej odsłonie meczu łodzianki wyszły co prawda na niewielkie prowadzenie, ale szybko dały się nie tylko dogonić, ale i prześcignąć. Do rozstrzygnięcia spotkania potrzebny okazał się tie-break, co już zakrawa na największą sensację kończącej się właśnie rundy zasadniczej Tauron Ligii. Dopiero w piątym secie zespół ŁKS-u pokazał sportową złość. Kontrolował jego przebieg i nawet kiedy pojawiała się zadyszka, szybko odskakiwał na kilka oczek do przodu. Przy wyniku 14:10 gospodynie mogły odetchnąć. Tarnowianki co prawda wybroniły jeszcze jedną piłkę meczową, ale nie zdołały już doprowadzić do zwycięstwa.

ŁKS Commercecon Łódź — Roleski Grupa Azoty Tarnów 3:1 (24:26, 25:18, 25:15, 22:25, 15:11)

ZOBACZ TAKŻE