Zespół Budowlanych od początku rozdawał karty. Fantastycznie spisywała się MacKenzie May. Jej zagrywka była prawdziwym postrachem dla Szwajcarek. Kiedy mecz wszedł na wyższe obroty, Amerykanka zaliczyła trzy asy serwisowe! Zbudowaną na początku kilkupunktową przewagę udało się utrzymać do końca partii. Dobre spotkanie rozgrywała też Bjelica. To m.in. dzięki niej drugi set był bardzo zacięty, a Budowlane mogły odpierać ataki Neuchâtel.
Problemy zaczęły się jednak w trzecim secie. Łodzianki dużo ryzykowały, co się zemściło. Szczególnie groźny okazał się mocny serwis Szwajcarek. To on pozwolił im zbudować przewagę i doprowadził do wygranej. Kiedy na tablicy pojawił się wynik 1:2, już było wiadomo, że bez złotego seta się nie obędzie.
Najpierw jednak trzeba było jeszcze wygrać czwartą odsłonę spotkania. I to się udało. Łodzianki odważnie blokowały, budując przewagę. Sił już było jednak coraz mniej, co dało się zauważyć szczególnie w końcówce. Na szczęście spora zaliczka punktowa pozwoliła na wygraną.
Złoty set
Niestety w ostatniej partii większą determinacją wykazały się gospodynie. Szybko wyszły na prowadzenie, łodzianki natomiast zagrały bardzo nerwowo. Nie pomogli sędziowie, którzy nie zauważali pomyłek Szwajcarek. Ataki niebiesko-biało-czerwonych nie mogły się przebić przez szczelny blok na siatce gospodyń. Zabrakło naprawdę niewiele, bo o przegranej w półfinale zdecydowały raptem dwa punkty.
Półfinał pucharu CEV (mecz 2/2) Viteos Neuchâtel UC — Grot Budowlani Łódź 1:3 (21:25, 21:25 25:17, 23:25) Złoty set: 15:13