Ostatnia wygrana z Rysicami (3:2) sprawia, że ŁKS będzie występował na turnieju w Nysie w roli faworyta. Choć oczywiście przewaga będzie tylko na papierze. Starcia łodzianek z rzeszowskim zespołem urastają już do rangi klasyka i zawsze są bardzo zacięte.
– Na pewno wygrana z Rzeszowem przed nadchodzącym Pucharem Polski jest dla nas ważna pod kątem mentalnym i psychicznym – zapewnia przyjmująca ŁKS-u Julita Piasecka. Ewentualne zwycięstwo z Rysicami to jednak tylko połowa drogi do upragnionego trofeum. Jeśli ŁKS wyjdzie z tej rywalizacji zwycięsko, w finale zmierzy się albo z UNI Opole, albo z drugim zespołem Tauron ligi – BKS-em Bielsko-Biała. Dla łodzianek najlepszym rezultatem drugiego półfinału byłaby niespodzianka i zaskakująca wygrana drużyny z Opola. Na cud jednak nie ma co liczyć, dlatego warto postawić na swoje umiejętności. Te ŁKS z pewnością ma, ale musi umieć je wykorzystać.
Łodzianki wyjdą na parkiet w Nysie już w najbliższą sobotę, 16 marca o godz. 14:45.