Co więcej, nazwa ta stała się uniwersalna i pojemna, bo były dawniej w Łodzi liczne składy węgla, drewna, opału, ale także składy fortepianów, win i wódek, kawy, futer, składy meblarskie, apteczne, drogeryjne, zielarskie, a nawet składy księgarskie czy przysłowiowy skład z porcelaną.
Określenie „sklep” czy „salon” miało odniesienie raczej do innych artykułów, np. w przypadku tzw. towarów kolonialnych, jak również salonów w branży jubilerskiej czy modowej, których w zamożnym – po części – mieście nie brakowało.