Stalunek to podstawa. W dawnej Łodzi nie kupiłbyś bez niego ubrań i obuwia

Słowo „stalunek”, czyli zamówienie (od niemieckiego słowa Bestellung), było w Łodzi w powszechnym użyciu. Mówiono, że jeśli fabrykant miał stalunek, to zakład pracował bez przerwy. Szewcy chwalili sobie stalunek na buty, bo robota i zarobek były pewne.

Szewc
Stalunek to podstawa. W dawnej Łodzi nie kupiłbyś bez niego ubrań i obuwia, fot. envato elements

W łódzkiej branży krawieckiej czy futrzarskiej funkcjonował jeszcze wyraz „obstalunek”. Warto przypomnieć, że przed wojną praktycznie nie było masowej produkcji odzieży, a krawiectwo miarowe kwitło w Łodzi jeszcze w II poł. XX w. W mieście działało sporo małych zakładów i warsztatów rzemieślniczych oferujących szycie ubrań, wykonanie kapelusza u modystki czy torebki u kaletnika na indywidualne zamówienie. 

Trzeba było zrobić obstalunek, często z własnego materiału, wybrać fasonu z żurnala, zdjąć miarę, przyjść do przymiarki i już. Jeszcze w latach 70. XX w. bardzo modne wówczas szerokie spodnie trzeba było sobie obstalować w zakładzie  krawieckim.

ZOBACZ TAKŻE