Czasy, kiedy o losach mistrzostwa Polski decydowały starcia między Widzewem Łódź a Legią Warszawa, minęły dość dawno, ale miejmy nadzieję, że nie bezpowrotnie. Nie zmienia to faktu, że to spotkanie napakowane jest kontekstami i animozjami aż do przesady. Kibicowskie utarczki i odwieczna rywalizacja obu miast dodają temu meczowi kolorytu. Najważniejsze jednak, żeby piłkarze stanęli na wysokości zadania, a z tym może być różnie.
Widzew Łódź w dołku
Ten sezonu dla łodzian może być najgorszy od powrotu do Ekstraklasy. Istnieje realna szansa, że zakończą rozgrywki na 15. miejscu. Groźby spadku już nie ma, ale nadal finisz sezonu na ostatnim bezpiecznym miejscu jest zwyczajnie wstydliwy. Kibice zarzucają zawodnikom, że głowami są już na urlopach albo w innych klubach. Po początkowych zachwytach Żeljką Sopiciem trenerowi zaczyna się obrywać. To może pójść w niepamięć, ale warunek jest jeden – trzeba pokonać Legię.
Walka o posadę
W Warszawie też nie jest kolorowo. Miała być walka o mistrzostwo, a jest rozczarowujące miejsce w tabeli i tylko dzięki zwycięstwu w Pucharze Polski Legia trafiła do europejskich pucharów. Wciąż niepewny jest los trenera Gonçalo Feio. Z jednej strony świetny występ w Lidze Konferencji i wygrany puchar, z drugiej – brak mistrzostwa i dość pokaźna liczba skandali na koncie. Czy dopisze do niej porażkę w Łodzi? Przekonamy się w czwartek (15 maja). Początek spotkania o godz. 20:30.
