Przed wyjazdem do kraju Atatürka Widzew Łódź rozegrał dwa sparingi. Remis z Radomiakiem Radom (2:2) i okazałe zwycięstwo 5:1 z Wartą Poznań rozbudziły uśpione zimową przerwą umysły kibiców. Szczególnie mecz z zespołem ze stolicy Wielkopolski dał wyraźny znak, że RTS stać na wiele. Wprawdzie nie ma co wyciągać daleko idących wniosków po grach kontrolnych, jednak mimo to oczekiwania rosły. W tureckiej części przygotowań sztab zaplanował dwa mecze. W pierwszym padł remis 2:2 z AS-em Trencin. W pierwszej połowie Widzew zagrał po prostu słabo. Proste błędy w defensywie zaowocowały tym, że na przerwę łodzianie schodzili z jednobramkową stratą. Po wznowieniu gry wszystko szło dużo lepiej i starty zostały odrobione. W starciu ze Slovanem Liberec ta sztuka już się nie udała. Po piłkarzach Daniela Myśliwca było widać zmęczenie i dwubramkowa strata pozostała bez chociażby jednej odpowiedzi. Mimo to nie warto podnosić larum. Prócz aspektów taktycznych podczas zgrupowania dużo uwagi poświęcono przygotowaniu motorycznemu. Rzeczą jasną jest, że zawodnicy do meczów przystępowali często przemęczeni trudnymi treningami.
Nowe nabytki
Jedynym zawodnikiem, którego udało się zakontraktować przed wyjazdem na obóz był bramkarz Ivan Krajčírik. W Turcji jednak nie wystąpił. Tuż przed wylotem doznał urazu, który wykluczył go z gry na kilka tygodni. Już na zgrupowaniu podpisano umowy z dwoma graczami. Lirim Kastrati i Noah Diliberto dołączyli do drużyny, jednak musi minąć trochę czasu, zanim się w nią wkomponują. Zatem raczej nie ma co oczekiwać, że wybiegną w pierwszym składzie w meczu z Jagiellonią, który już 11 lutego.