W pierwszych minutach obie drużyny szachowały się wysokim pressingiem. Do tego dochodziło sporo niedokładności w rozegraniu. Widzew kilkukrotnie próbował dłuższych piłek w kierunku Jordiego Sancheza czy Ernesta Terpiłowskiego, ale dobrze sprawował się blok defensywny Pogoni. Szczecinianie zaś próbowali akcji skrzydłami. Po jednej z nich Kamil Grosicki wygrał pojedynek z Patrykiem Stępińskim, dograł do Marcela Wędrychowskiego, jednak ten strzelił zbyt lekko, żeby pokonać Henricha Ravasa. W odpowiedzi Widzew przeprowadził szybki atak, po którym w doskonałej sytuacji znalazł się Terpiłowski, jednak trafił tylko w poprzeczkę.
W 20. minucie Portowcy wyszli na prowadzenie za sprawą Kamila Grosickiego. Na prawej stronie piłkę stracił Fabio Nunes, Kurzawa w dwójkowej akcji z Wędrychowskim rozpracowali obronę Widzewa, a strzał oddał Grosicki. Piłka po rykoszecie minęła bezradnego Ravasa. Łodzianie mogli odpowiedzieć błyskawicznie. Pięć minut po golu z rzutu wolnego w poprzeczkę uderzył Bartłomiej Pawłowski. Niestety w dalszych minutach temperatura powietrza i meczu zrównały się. Brakowało szybkich akcji, odważnych decyzji i groźnych strzałów.
Odmieniony Widzew i festiwal bramek
Od początku drugiej połowy oglądaliśmy zupełnie inny Widzew. Wyższy pressing, szybsze konstruowanie akcji i lepsze czytanie tego, co chciała robić Pogoń. Również na początku mieliśmy kontrowersyjną sytuację. W polu karny przewrócił się Nunes, sędziowie VAR długo analizowali sytuację, nawet główny arbiter Daniel Stefański oglądał powtórkę, jednak uznał, że faulu nie było. Przez długie minuty RTS próbował sforsować mur postawiony przez Pogoń. Udało się w 67. minucie. Piłka po rzucie rożnym została wybita przed pole karne, tam dopadł ją Terpiłowski, dorzucił w pole karne, a gola głową zdobył Bartłomiej Pawłowski.
- Zobacz też: Tak zmieniła się Łódź. Zobacz Refotografie - te same miejsca dziś i kiedyś [INTERAKTYWNE]
Niecałe dziesięć minut później przyjezdni znów prowadzili. Erik Almqvist dograł do Sebastiana Kowalczyk, a ten pokonał w sytuacji sam na sam Ravasa. Walny udział przy tym golu miał Mateusz Żyro, który potknął się i nie zablokował lecącej obok niego piłki. Widowisko rozkręciło się na dobre. W 79. minucie Pawłowski z Terpiłowskim zamienili się zadaniami. Ten pierwszy popędził lewą stroną i wystawił idealną piłkę, a młodzieżowcowi Widzewa nie pozostało nic innego, jak tylko dobić do pustej bramki. Pogoń nie składała broni. Najpierw po rzucie rożnym głową strzelił Benedikt Zech, a minutę później nieupilnowany przez Martina Kreuzrieglera Luka Zahović wyprowadził ponownie swój zespół na prowadzenie. W końcowych minutach meczu desperackich prób z dystansu podejmował się Pawłowski, ale nic z tego nie wychodziło. Kiedy już wszyscy powoli godzili się z porażką, jeden z obrońców dotknął piłkę rękę w polu karnym. Sędzia początkowo wskazał na 11 metr, jednak po chwili postanowił upewnić się, sprawdzając VAR. Do karnego podszedł Kreuzriegler i pewnie pokonał Dante Stipicę, ostatecznie wyrównując stan meczu.
Widzew Łódź - Pogoń Szczecin 3:3
20’ Grosicki
67’ Pawłowski
75’ Kowalczyk
79’ Terpiłowski
86’ Zahović
90+9 Kreuzriegler
Widzew: Ravas – Stępiński, Szota, Żyro (83' Kreuzriegler) – Milos (46’ Zieliński), Hanousek, Letniowsk (79’ Kun), Nunes – Terpiłowski, Pawłowski – Sanchez