Z wykształcenia jest grafikiem, dziś przede wszystkim pisze. Zanim zaczął tworzyć własne historie, przez lata pracował w zawodzie, łącząc obowiązki z rozwijającą się pasją do literatury. Pierwsze twórcze pomysły pojawiły się jeszcze na studiach, gdy kolega zaraził go fascynacją komiksami o superbohaterach. Rysunek nie stał się jednak jego drogą, łatwiej przychodziło mu pisanie scenariuszy.
Przełomem okazał się serial „Wikingowie”, który rozpalił w nim zainteresowanie dawną historią. – Zacząłem czytać, szukać, zgłębiać temat i w pewnym momencie pojawił się pomysł, żeby napisać swoją powieść – wspomina Daniel Komorowski. Tak powstał debiutancki tom sagi „Furia wikingów”, który w 2020 roku zapoczątkował ośmiotomową opowieść.
Saga, która rozrosła się dwa razy
– Kiedy zaczynałem „Furię wikingów”, miałem w głowie cztery tomy. Pierwsza książka była jednak tak obszerna, że wydawca zaproponował podział. Nagle zrobiło się osiem tomów – wspomina Daniel. Cykl opowiada o legendarnym Ragnarze i jego synach, którzy walczą o sławę, chwałę i miejsce w Walhalli. Autor stara się wyjść poza stereotyp okrutnych wojowników. – Pokazuję ich rodziny, codzienne życie, dylematy. To wciąż wojownicy, ale też ludzie z krwi i kości – tłumaczy. Pisząc, sięga do źródeł historycznych, ale nie stroni od fabularnej swobody. – Lubię wplatać autentyczne wydarzenia. Czasem trafiam na historyczne „smaczki”, które idealnie pasują do mojej fabuły – dodaje.
Dalsza część artykułu znajduje się na dole.
Mieszko – bohater z polskiego podwórka
Po sukcesie sagi o wikingach autor sięgnął po dzieje pierwszego polskiego władcy. - Chciałem pokazać, że mamy własnych bohaterów, o których warto opowiadać – mówi Daniel. Seria „Mieszko” skupia się na czasach sprzed chrztu Polski. – Pierwsze tomy to przygotowanie gruntu pod wydarzenia znane z kronik: chrzest, bitwy, polityczne sojusze – wyjaśnia pisarz. Ostatni tytuł, „Mieszko II: W blasku chwały”, spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem. – Czytelnicy czekają na kolejne tomy, a to dla mnie największa motywacja – przyznaje.
Kryminał pisany z życia
Oprócz powieści historycznych Daniel pisze też kryminały. „Zlot” jest inspirowany prawdziwym wyjazdem majówkowym. – Po jednym spotkaniu w Krakowie pojechaliśmy ze znajomymi na majówkę. Było tak dobrze, że pomyślałem, „a co, jeśli dodać do tego wątek kryminalny?”. Znajomi pomysł pokochali – opowiada autor. W książce nie brakuje elementów słowiańskich wierzeń i zaskakującego finału. – Uwielbiam, gdy ktoś mówi, że musiał przeczytać zakończenie dwa razy, żeby uwierzyć – dodaje z uśmiechem.
