Przy okazji łodzianie przerwali złą passę w finałach Polskiej Futbol Ligi. Dwa lata temu w najważniejszym meczu PFL2 przegrali 20:29 z Armią Poznań, a przed rokiem w walce o złoto PFL9 (dziewięcioosobowa odmiana FA) musieli uznać wyższość Rhinos, którym ulegli 24:26. W trzecim podejściu nie dali już rywalom żadnych szans i zgarnęli puchar za końcowe zwycięstwo.
Zasłużony sukces
Był to w pełni zasłużony sukces, o czym najlepiej świadczy tegoroczny bilans drużyny prowadzonej przez Dextera Russela Jr. Pod wodzą swojego głównego trenera i zarazem rozgrywającego Wilki Łódzkie z kompletem zwycięstw zakończyły rundę zasadniczą, ale do fazy play-off przystępowały z szacunkiem do pokonanych wcześniej rywali.
– Staramy się nie spoglądać za siebie. Cały czas mówimy, że to, co zrobiliśmy w ostatnim meczu nie ma już znaczenia. Liczy się tylko to, co zrobimy w następnym – podkreślał Russel Jr. przed decydującą częścią drugoligowego sezonu.
Koncentrując się na kolejnych wyzwaniach jego podopieczni w fazie pucharowej do wcześniejszych triumfów dorzucili dwa kolejne. W półfinale łodzianie ograli 30:8 ekipę Angels Toruń, a w meczu o złoto zrewanżowali się Nosorożcom za porażkę w ubiegłorocznym finale „dziewiątek”. Mecz rozegrany na obiekcie MOSiR w Konstantynowie Łódzkim potwierdził, że Wilki były zdecydowanie najlepszą drużyną tegorocznych rozgrywek PFL2.