Z miasta Łodzi się pochodzi! Pamiętacie scenę z kotem z „Samych swoich”?

Słynne powiedzonko Ryszarda Kotysa z filmu „Sami swoi” – „A kot z miasta Łodzi pochodzi” – nie jest przypadkowe ani ukute jedynie na użytek tej sceny.

dwóch męzczyzn z kotem
Kot z miasta Łodzi pochodzi! / kadr z filmu "Sami swoi"

Konstrukcja „z miasta Łodzi” stosowana jest już od kilku pokoleń, a także używana jest w tekstach literackich i w pismach urzędowych To „podbicie” nie wynika z jakichś zaszłości historycznych czy kompleksów, a raczej z samej odrzeczownikowej nazwy naszego miasta. Gdy mówimy np. „urodziłem się w Łodzi” czy „mieszkam w Łodzi”, to w dosłownym znaczeniu może wskazywać całkiem inny kontekst. Natomiast odpowiedź na pytanie: „Skąd jesteś? Z miasta Łodzi” – wyjaśnia sprawę jednoznacznie. Oczywiście trzeba również wspomnieć o dykteryjce, która krążyła po łódzkich ulicach, że samo wyrażenie „z Łodzi”, zwłaszcza w gwarowym wydaniu, nasuwało skojarzenia ze słowem „złodziej”, a np. w jednej z łódzkich powieści, w złośliwej formie pojawia się takie wyzwisko: „Złodzij z miasta Łodzi, co ukradnie, to przepadnie!”

ZOBACZ TAKŻE