Zwooczki - robione szydełkiem maskotki Agaty Hermanowicz [ZDJĘCIA]

Agata Hermanowicz każdą wolną chwilę spędza na tworzeniu maskotek, nie wychodzi z domu bez szydełka i włóczki. Rękodzielnictwo, a zwłaszcza sztuka amigurumi – japońska technika tworzenia zwierzątek i innych postaci przy pomocy szydełka – to jej ogromna pasja.

maskotki Agata Hermanowicz
Samodzielnie wykonane maskotki to wielka pasja Agaty Hermanowicz, fot. Agata Hermanowicz
14 zdjęć
maskotki Agata Hermanowicz
maskotki Agata Hermanowicz
maskotki Agata Hermanowicz
maskotki Agata Hermanowicz
maskotki Agata Hermanowicz
ZOBACZ
ZDJĘCIA (14)

Agata Hermanowicz urodziła się w Łodzi i wychowywała na Widzewie. Dziergać zaczęła już w szkole podstawowej. – Miałam zajęcia praktyczno-techniczne i to właśnie podczas nich uczyłam się podstawowych ściegów. Robiłam różne ubrania, ale nie wydawało mi się to zbytnio ciekawe – mówi Agata.

Dopiero wiele lat później zobaczyła w Internecie, jak w interesujący sposób wykorzystywać szydełko. Spodobało jej się, że przy jego pomocy można tworzyć m.in. trójwymiarowe zabawki, torebki oraz pufy.

Niezbędna precyzja

Od 2014 r. stara się rozwijać swoją markę – Zwooczki – i regularnie dzierga. Jej zdaniem nie potrzeba do tego zajęcia zbyt wiele. Wystarczy kilka szydełek w różnych rozmiarach i włóczka. Agata najczęściej używa bawełnianej, bo taka jest bezpieczna dla dzieci, nie mechaci się i nie tworzy na swojej powierzchni żadnych paprochów. Przydają się także różne gadżety, np. plastikowe oczka, noski i kokardki. – Potrzebne jest jeszcze wypełnienie. Ja akurat stosuję syntetyczny puch, który można prać razem z zabawką. Dzięki temu maskotka jest trwalsza i bardziej higieniczna – tłumaczy.

Agata tworzy m.in. misie, króliczki i renifery. Zrobienie jednej zabawki zajmuje jej od 2 do 15 godzin. Wszystko zależy od konkretnego projektu. – Na pewno dłużej trwa robienie większych prac, np. lalek, a krócej – breloczków. W ciągu miesiąca powstają trzy albo cztery zabawki – zaznacza.

Dzierganie wymaga przede wszystkim precyzji i zaangażowania. Czasem można sobie pozwolić na większą swobodę, dlatego Agata szydełkuje, oglądając serial. Innym razem potrafi tak bardzo skupić się na tworzeniu, że siada z włóczką w kącie swojego pokoju i zapomina o całym świecie. – To zajęcie bardzo wciąga i tak naprawdę umila czas. Można szydełkować w poczekalni u lekarza, na przystanku, w autobusach, tramwajach i w wielu innych miejscach. Zdarzało się, że jadąc pociągiem, prawie przegapiłam stację i wysiadłam w ostatniej chwili.

Klakier ze Smerfów i Jurek Owsiak

Jej zabawki są naprawdę urocze, więc klienci mają w czym wybierać. Zdarza się jednak, że mają specjalne życzenia i proszą o spersonalizowane projekty. Agata robiła już kota Klakiera ze „Smerfów”, złotego konia czy zwierzaka z wyszytym konkretnym imieniem.

– Czasem robię też lalki na podobieństwo jakiejś osoby ze zdjęcia. Cieszy się to sporym powodzeniem, dlatego próbuję swoich sił, jednak to dużo bardziej wymagające zajęcie – podkreśla.

Agata wspiera również Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Z jej okazji przygotowuje maskotki na podobiznę Jerzego Owsiaka i wystawia je na aukcjach na Allegro. W zeszłym roku jedna z lalek została sprzedana za 2,5 tys. zł!

Dla początkujących

Choć na samym początku tworzenie maskotek może wydawać się skomplikowane, warto spróbować swoich sił. – Każdy, kto zna chociażby podstawy szydełkowania, poradzi sobie – przekonuje Agata. – W Internecie jest mnóstwo wzorów, którymi można się inspirować. Kluczem do sukcesu są cierpliwość i chęć nauki oraz doskonalenia się. Trzeba próbować i nie bać się, a efekty sprawią satysfakcję i zachęcą do robienia kolejnych zabawek. Z biegiem czasu pomysły na następne projekty same zaczną wpadać do głowy.

Agata ma wiele pomysłów na kolejne prace. W przyszłości chciałaby stworzyć własne wzory i projekty maskotek, które umieściłaby w zbiorze instrukcji dla osób zaczynających swoją przygodę z amigurumi.

ZOBACZ TAKŻE