102-latek z Łodzią w sercu. Zdzisław Michałkiewicz przeżył obóz, ma jedno marzenie

Urodził się 23 kwietnia 1922 roku w Łodzi. W wieku 18 lat trafił do niemieckiego obozu pracy w Dachau. Po wyzwoleniu przez Amerykanów powrócił do ojczyzny i rodzinnego miasta, z którym związał się na całe życie. Przez kolejne lata dał się poznać otoczeniu jako społecznik, pracując w Urzędzie Miasta i działając na rzecz związków kombatanckich. Zdzisław Michałkiewicz niedawno obchodził swoje 102. urodziny i z tej okazji zdradził, jakie jest jego największe marzenie.

starszy pan
Pan Zdzisław z córkami
6 фотоs
starszy pan
starszy pan
starszy pan
starszy pan
starszy pan
ДИВІТЬСЯ
ФОТО (6)

Zdzisław Michałkiewicz dorastał, mieszkając przy ulicy Mielczarskiego 15. 

– Mój ojciec Stefan był urzędnikiem i pracował w magistracie. Poza mną był jeszcze młodszy brat i siostra – mówi pan Zdzisław. – Kiedy miałem 7 lat, poszedłem do szkoły powszechnej, która mieściła się przy ulicy 11 Listopada 51, a potem przenieśli ją na aleję Kościuszki 88. Po jej skończeniu rozpocząłem edukację w gimnazjum Ignacego Skorupki na Żeromskiego. Gdy byłem w czwartej klasie, przyszła okupacja i szkoła została zlikwidowana. 14 maja 1940 roku o godzinie 5:00 do mojego domu przyszedł policjant niemiecki z psem i żołnierzem. Aresztowali mnie i zabrali na posterunek policji. Potem przewieźli mnie na Radogoszcz, gdzie spędziłem 10 dni. Był tam transport aresztowanej młodzieży, głównie gimnazjalnej, wśród której się znalazłem. Pociągiem zawieźli nas do Dachau.

ДИВІТЬСЯ ТАКОЖ